Do czasu ogłoszenia inicjatywy Nowego Jedwabnego Szlaku przez Chiny w 2013 roku i natychmiastowego rozpętania przez Anglosasów banderowskiego powstania na Ukrainie jesienią 2013 roku, celem zniszczenia tego projektu, to lewicowo-liberalne popłuczyny pokroju medium z siedzibą na ulicy Czerskiej, propagowały punkt widzenia banderowskiej propagandy.
Od tamtej pory cały polski główny nurt polityczny zaczyna powtarzać brednie ukraińskich nacjonalistów, robiąc kolejne fikołki ideologiczne, aby tylko nie urazić najemników Waszyngtonu w postaci ukraińskich resortów siłowych, które od 8 lat dzielnie walczą za amerykańską hegemonię globalną.
Wracając do lat 30. XX wieku…
Wraz z początkiem przygotowań do II wojny światowej, w czasie której Niemcy planowali „wyrąbać” sobie przestrzeń życiową na wschodzie, kosztem Polski, Związku Radzieckiego lub też obu tych tworów państwowych (w zależności od decyzji geopolitycznych reżimu II RP), Niemcy zaczęli szykować ukraińskich nacjonalistów do wszczęcia powstania antypolskiego na tyłach polskiego wojska, celem szybszego rozbicia broniących się przed niemiecką inwazją wojsk II RP. Jak zauważają Antoni Szcześniak i Wiesław Szota, autorzy „Drogi donikąd”: „Szef Abwehry, admirał Wilhelm Canaris otrzymał polecenie zorganizowania na Ukrainie Zachodniej rozruchów, aktów dywersji i sabotażu, co miało zdezorganizować zaplecze, a tym samym przyspieszyć rozbicie wojsk polskich. Wywołanie chaosu na tyłach walczących wojsk – przez rozmaite prowokacje – miało również doprowadzić do zaostrzenia stosunków między ludnością polską a ukraińską”.
Szkolenie ukraińskich nacjonalistów w okresie przedwojennym odbywało się w wielu placówkach, rozmieszczonych na obszarze od Wiednia, przez Wrocław aż po Gdańsk. W kwestii dywersji i sabotażu na tyłach Wojska Polskiego we wrześniu 1939 roku ważną rolę odegrała placówka szkoleniowa w Austrii, w Wiener-Neustadt. Na jej terenie latem 1939 roku szkolono 200-osobowy oddział pułkownika Suszki. Grupa ta we wrześniu 1939 roku w mundurach Wermachtu wkroczyła na terytoria zamieszkałe przez ludność ukraińską.
Legion Ukraińskich Nacjonalistów (LUN), bo tak nazywała się ta banda, według Głównej Komisji Badania Zbrodni Hitlerowskich w Polsce odznaczył się „licznymi mordami na polskiej ludności cywilnej, a także na wycofujących się na granicę rumuńską oddziałach Wojska Polskiego”.
Po tym, jak Armia Czerwona wkroczyła na terytorium Polski i wypełniła postulaty paktu Ribbentrop-Mołotow, LUN został wycofany z obszarów, które miały przypaść Bolszewikom i następnie przekształcono go w jednostkę policyjną.
Zleceniodawcą antypolskiego powstania, które wykonali ukraińscy nacjonaliści był minister spraw zagranicznych III Rzeszy Niemieckiej Joachim von Ribbentrop – tak wynika z zeznań wysokiego oficera niemieckiego kontrwywiadu w okresie II wojny światowej Erwina Lohausena, które ten złożył w trakcie procesu norymberskiego zastępcy generalnego prokuratora amerykańskiego Johnowi Harlanowi Amenowi.
Ciąg dalszy
Przyjrzyjmy się więc Odezwie II Wielkiego Zboru Ukraińskich Nacjonalistów. Oto jej fragment: „Przeciwko Rosji i bolszewizmowi, przeciwko Polsce, Rumunii, Węgrom o Niepodległe Soborowe Państwo Ukraińskie walczy cały naród ukraiński pod przewodem Andrija Melnyka i OUN. Z tej drogi nigdy on i w żadnych warunkach nie zejdzie, chociażby przyszło mu stać do walki z całym światem”.
Widzimy więc, że wydarzenie sprzed dnia wybuchu wojny jasno nakreśliło czym zajmować się będzie OUN w trakcie konfliktu.
W roku 1940 doszło do rozłamu w OUN czego symptomy widać było już w sierpniu 1939, kiedy to frakcja Bandery nie uznała II Wielkiego Zboru UN. Podstawowymi różnicami między frakcją Melnykowców – OUN-M – oraz banderowców – OUN-B – był wiek członków: banderowcy wywodzili się z drugiego pokolenia ukraińskich nacjonalistów, urodzili się już w XX wieku. Melnykowcy byli starsi, a także bardziej ugodowi wobec Niemców. Oczywiście banderowcy również z hitlerowcami kolaborowali, jednak w późniejszy okresie objawi się ich bezkompromisowość w dążeniu do utworzenia ukraińskiego państwa faszystowskiego, która bardzo szybko zostanie rozbita przez aparat niemiecki, za pomocą mordów na członkach bandy Bandery oraz aresztowaniu jej wierchuszki i osadzeniu (w hotelowych warunkach) w obozie koncentracyjnym Sachsenhausen i wypuszczeniu ich dopiero wtedy, kiedy Niemcom potrzebna będzie półdarmowa ukraińska wojskowa siła robocza do wykorzystania jako mięso armatnie przeciwko nacierającym bolszewikom.
Po rozbiciu ukraińskiego ruchu nacjonalistycznego na emigracji (centralną ukraińskiego faszyzmu pierwszych 2 lat II wojny światowej był Kraków) Niemcy przystąpili do formowania dwóch ukraińskich batalionów Wermachtu — Roland i Nachtigall. Oba zostały wykorzystane do agresji na ZSRR w ramach Operacji Barbarossa. Następnie zostały przekształcone w formację policyjną, podporządkowaną policji porządkowej III Rzeszy Niemieckiej.
We wrześniu 1941 roku miała miejsce I Konferencja OUN-B, banderowskiej frakcji Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów. Według relacji Mykoły Łebeda, członka tej grupy, po wojnie współpracownika tajnych służb Stanów Zjednoczonych, w jej trakcie podjęto decyzję o szkoleniu nowych kadr do „walki wyzwoleńczej” i zajmowanie przez te kadry nowych terytoriów, wyzwolonych spod bolszewickiej okupacji. Miano także zbierać oraz magazynować broń.
II Konferencja OUN-B miała miejsce w kwietniu 1942 roku. Konferencja ta, jak powierzchownie mogłoby się wydawać postulowała o złagodzenie antypolskich działań ukraińskich bandytów. Zacytujmy 22 punkt uchwały: „Stosunek do Polaków. Wypowiadamy się za złagodzeniem polsko-ukraińskich stosunków w warunkach obecnej sytuacji międzynarodowej oraz wojny – na platformie niepodległych państw oraz uznania i panowania narodu ukraińskiego na Zachodnio-Ukraińskich Ziemiach. cdn
Ciąg dalszy
Jednocześnie nadal prowadzimy walkę przeciwko szowinistycznym nastrojom Polaków oraz apetytom [ich] co do Zachodnich Ziem Ukraińskich, przeciwko intrygom oraz próbom Polaków opanowania ważnych dziedzin gospodarczo-administracyjnego aparatu Zachodnio-Ukraińskich Ziem, kosztem odsunięcia Ukraińców”.
Widzimy więc, że roszczenia wobec wschodnich obszarów II RP zostały podtrzymane. Ponadto Ukraińcy rościli sobie prawo do „opanowania ważnych dziedzin gospodarczo-administracyjnych” przez własne struktury, podczas gdy opanowane one były przez Polaków – lecz nie z powodu takiego, iż Polakom towarzyszyły „nastroje szowinistyczne”, co w ustach ukraińskich faszystów brzmiało groteskowo samo w sobie, lecz dlatego, iż Polacy byli po prostu lepiej wykształceni i posiadali większe zdolności do wykonywania takich zawodów, dlatego właśnie to Polakami Niemcy obsadzali stanowiska tego typu. Ukraińcy chcieliby, aby życie gospodarcze pod niemiecką okupacją było kontrolowane przez osoby dobierane z klucza narodowościowego. Reszty tego bełkotu nie ma co nawet komentować – jest to jedynie zlepek nic nieznaczącej mowy-trawy, która, jak okaże się wiele miesięcy później, nic nie znaczyła, gdyż w trakcie kolejnej konferencji podjęto decyzję o usunięciu „okupantów” z terytoriów „etnograficznie ukraińskich”, co jak wszyscy wiemy, odbywało się za pomocą narzędzia, jakim było ludobójstwo – ludobójstwo narodu polskiego, zaplanowane i przeprowadzone z zimną krwią.
Trzecia Konferencja OUN-B odbyła się w dniach 17-21 lutego 1943 roku, a więc dokładnie 80 lat temu. Pomimo iż decyzje na niej podjęte dzisiaj są relatywizowane przez mainstreamową propagandę, w czasach kiedy jeszcze wojna ukraińsko-rosyjska nie była generatorem politpoprawnej, neobanderowskiej cenzury, polscy historycy jasno wypowiadali się co do punktu tej konferencji, mówiącego o tym, że w trakcie prowadzonej przez OUN narodowej rewolucji dojdzie do „usunięcia okupantów z Ukrainy”. Chyba nikt nie ma wątpliwości, wobec postulatów poprzednich ukraińskich kongresów nacjonalistycznych, z czasów dwudziestolecia międzywojennego, co znaczyło w ukraińskiej nomenklaturze słowo okupant. Takich wątpliwości nie miała 15 lat temu polska historyk Ewa Siemaszko, autorka „Ludobójstwa dokonanego przez nacjonalistów ukraińskich na ludności polskiej Wołynia 1939–1945”.
W swoim tekście z 2008 roku, który ukazał się ponownie na łamach „Rzeczpospolitej” w roku 2018, napisała: „W lutym 1943 r. na III Konferencji OUN postanowiono „usunąć” wszystkich nie-Ukraińców, którzy – w ocenie OUN – zajęli ukraińskie ziemie. W praktyce realizacja tego postanowienia polegała na ludobójczych mordach na olbrzymią skalę Polaków będących w tym czasie najliczniejszą nieukraińską grupą narodowościową na obszarze działania OUN”.
cdn…
Ciąg dalszy
Wątpliwości nie miał także Wiktor Poliszczuk, kanadyjski politolog polsko-ukraińskiego pochodzenia. W swojej monumentalnej pracy pt. „Dowody zbrodni OUN i UPA” z 2000 roku napisał, w kontekście do punktu III Konferencji odnoszącego się do pozbycia się okupantów z ukraińskiej ziemi: „Powyższe sformułowanie wymaga analizy, Po pierwsze – nawiązuje ono do programu I Kongresu OUN z 1929 roku, w którym powiedziano: „[…] Całkowite usunięcie wszystkich okupantów z ziem ukraińskich […] nastąpi w toku rewolucji narodowej”. Jest to wyraźne stanowisko OUN Bandery co do wymordowania ludności polskiej na Ukrainie Zachodniej, początek tego mordowania miał nastąpić „w toku rewolucji narodowej”, której przygotowanie OUN Bandery zapowiedziała w uchwale III konferencji OUN SD. Zgodnie z tą uchwałą „Ukraińska Rewolucja Narodowa doprowadzi do usunięcia okupantów z Ukrainy”. Naturalnie — nie chodziło o okupantów — żołnierzy, policji i administracji Niemiec hitlerowskich, bo to od tej OUN, ze względu na jej siły, nie zależało, nie chodziło też o partyzantów radzieckich, bo ich wypędzenie też przekraczało siły OUN. Chodziło o ludność polską, która w terminologii OUN, gdy chodzi o terytoria ukraińskie – faktyczne lub uzurpowane – nazywała się „zajmańcami”, „okupantami”, „przybłędami”. Powyższe sformułowanie jest wyraźnym nakazem przystąpienia do wyniszczania ludności polskiej „w toku rewolucji narodowej”, którą przygotowuje OUN Bandery. Inaczej tego postanowienia tłumaczyć nie można”.
Major Tadeusz Klimowski, w lutym 1943 roku komendant Inspektoratu Rejonowego Równe w Okręgu Wołyń AK potwierdza, że zimą 1943 roku Ukraińcy podjęli decyzję o fizycznej eksterminacji narodu polskiego. Oto fragment jego zeznań, który jest jednocześnie fragmentem dłuższej wypowiedzi jednego z dowódców Ukraińskiej Powstańczej Armii:
„Z dniem 1 marca 1943 roku przystępujemy do powstania zbrojnego. Jest to działanie wojskowe i jako takie skierowane jest przeciwko okupantowi. Obecny jednak okupant jest przejściowym, nie należy więc tracić sił w walce z nim. Właściwy okupant to ten, który nadchodzi. Jeśli chodzi o sprawę polską, to nie jest to zagadnienie wojskowe tylko mniejszościowe. Rozwiążemy je tak jak Hitler sprawę żydowską. Chyba że usuną się sami”.
O tym, że Polacy nie miel żadnego powodu, aby „usuwać się sami” z ziem, na których żyli ich przodkowie od setek lat, chyba nikt nie ma wątpliwości. Toteż wydaje się w takim wypadku oczywiste, że banderowcy, wobec rozkazów wierchuszki „doprowadzenia do usunięcia okupantów z Ukrainy” podjąć mogli jedynie decyzję o wymordowaniu Polaków, którą to propagowano od wielu lat, właściwie od początku zorganizowanego ukraińskiego ruchu nacjonalistycznego, który powstał na samym początku lat 20. XX wieku, lecz dopiero II wojna światowa stworzyła dogodne warunki społeczno-polityczne do jej przeprowadzenia.
Dokończenie całości
Nawet jeżeli przyjmiemy za prawdziwe tezy innych badaczy ukraińskiego nacjonalizmu, którzy uważają, że decyzja o eksterminacji narodu polskiego zapadła jednak później niż 21 lutego 1943 roku, w trakcie ogłaszania uchwały III Konferencji OUN, to i tak nie zmienia to faktu, iż zorganizowany ukraiński ruch nacjonalistyczny, którego przywódcy po dzień dzisiejszy są uznawani za bohaterów narodu ukraińskiego i którym stawiane są dziesiątki pomników w państwie, które bardzo spokojnie możemy określać nie Ukrainą, lecz Neobanderowską Ukrainą, zaplanował, zorganizował i przeprowadził ludobójstwo narodu polskiego, w trakcie którego, według polskich historyków, wymordowano od 120 do nawet 250 tys. Polaków(dane rosyjskie przekazane polskiemu rządowi przez Rosję.) Metody mordowania naszych rodaków należały do najokrutniejszych, jakie zastosowano w najnowszej historii świata.
Autorstwo: Terminator 2019
Źródło: WolneMedia.net
Ps….Dlatego uważam, że należy „pomagać” Ukraińcom w walce z Rosją tak aby tych pierwszych zginęło jak najwięcej. Można rękami Rosjan wykończyć Ukraińców, choć nie taki odwet jakiego by się chciało, ale jednak odwet. Szkoda, że trzeba było na to czekać ponad 80 lat, że niektórzy nie dożyli aby tego doświadczyć.
wtorek, 7 marca 2023, 19:25:51
kula Lis 70 / środa, 8 marca 2023, 06:53:38
Noworsja d. Ukraina czyli denazyfikacja Krainy na U

Ciąg dalszy
W treści zeznań tych czytamy:
„Lohausen: Po rozmowach w wagonie Keitla, [Wilhelm Keitel – przyp. aut.] Canaris miał krótką rozmowę z Ribbentropem, który powiedział mu że trzeba postarać się o powstanie albo o ruchy powstańcze, a przy tym majątki Polaków mają pójść z ogniem, zaś wszyscy Żydzi wyniszczeni.
Amen: Kto to powiedział?
Lohausen: Powiedział to były minister spraw zagranicznych Niemiec Ribbentrop – Canarisowi. Ja stałem obok”.
Oprócz Legionu Ukraińskich Nacjonalistów napadów na polską ludność cywilną oraz polskie formacje mundurowe dokonywały także luźne grupy OUN-owców, które zostały do tego zainspirowane przez swoje kierownictwo, przerzucane przez Niemców z terytorium Słowacji w celu wywołania chaosu i siania destabilizacji na tyłach Wojska Polskiego. Grzegorz Mazur, autor „Pokucia w latach drugiej wojny światowej” tak opisuje antypolskie wystąpienia ukraińskich nacjonalistów we wrześniu 1939 roku: „Pierwsze starcia miały miejsce już 10 września i trwały do 15 września. W nocy z 11 na 12 września OUN wezwała swych członków do dezorganizacji polskich tyłów drogą działań dywersyjnych. 13 września rozpoczęli oni ataki na polskich żołnierzy w okolicy Stryja. 15 i 16 września uzbrojone oddziały ukraińskie pojawiły się między Lwowem a Stryjem. Ich zwalczaniem zajmowała się policja i żandarmeria wojskowa. […] W Stryju Ukraińcy zdołali usunąć policję, lecz pomogło jej cofające się wojsko, włączając się do bitwy. W Stryju walczyło z Polakami około 500-700 osób, w Mikołajowie i Szczerzecu po około 500-600 uzbrojonych Ukraińców”.
Czesław Madajczyk, autor „Polityki III Rzeszy w okupowanej Polsce” pisze w niej: „Płonące – szczególnie w Galicji – wsie polskie, liczne i okrutne samosądy, rozbrajanie i mordowanie żołnierzy polskich z cofających się armii, a niekiedy również uciekinierów-cywilów. […] To są fakty, którym niestety nie sposób zaprzeczyć”.
Nim jednak doszło do antypolskiej działalności Ukraińców podczas II wojny światowej, przyjrzeć należy się wydarzeniu, które do niego doprowadziło. Chodzi rzecz jasna o II Wielki Zbór Ukraińskich Nacjonalistów, który odbył się w dniach 26-27 sierpnia 1939 roku, a więc na 4 dni przed wybuchem II wojny światowej na obszarze Polski. Konferencja ta miała miejsce w Rzymie, pod wyraźną osłoną reżimu faszystowskiego Benito Mussoliniego. Andrij Melnyk, wódz Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów wydał odezwę do Ukraińców, z której jasno wynika, kto jest wrogiem tego narodu: „Ukraińcy! Wymagam od was dziś pełnego i bezwarunkowego zaufania do Prowodu […] z całą stanowczością dodaję, że nie będzie litości dla janczarów. Gorącym żelazem wypalimy ich z narodowego organizmu. […] Polska, drugi odwieczny wróg Ukrainy”.
Więcej wywodu tego terrorysty cytować już chyba nie trzeba. cdn…