Poniższa publikacja jest świetną ilustracją ciągłej mutacji i ewoluowania „magisterium” neo-kościoła; — Progresiści–moderniści z soboru watykańskiego II już są passé (przebrzmiali, niemodni) — innowatorów posoborowych dla odróżnienia od soborowych — prof. Roberto de Mattei nazywa… neo-modernistami… — ale chętnych do zjeżdżania wprost do czeluści piekielnych po tej sekciarskiej, stale przyspieszającej, równi pochyłej — ciągle nazywanej przez fałszerzy PRAWDY „Kościołem Katolickim” — nadal jest wielu… — emjot
+++
Progresiści popadają w sprzeczność: — przypisują nieomylność wszystkim aktom nauczania obecnego papieża, równocześnie zaś kontestują encyklikę „Humanae Vitae” twierdząc, że katolickie nauczanie w kwestii małżeństwa i antykoncepcji wymaga uwspółcześnienia. Manipulując rozumieniem nieomylności próbują przeprowadzić atak na same podstawy katolickiego Magisterium
– pisze włoski historyk, prof. Roberto de Mattei.
„Progresiści – bądź lepiej: neomoderniści – przypisują nieomylny charakter wszystkim aktom obecnego papieża, jak i rezultatom najbliższego Synodu, jakiekolwiek by one były.
Mówią, że musimy być posłuszni tym aktom, bowiem (tak jak w przypadku Drugiego Soboru Watykańskiego) papież, bądź zjednoczeni z nim biskupi, nie mogą popaść w błąd.
Z drugiej strony, ci sami progresiści odmawiają nieomylnego znaczenia nauczaniu przedstawionemu w encyklice Humanae Vitae Pawła VI;
— twierdzą, że tradycyjna moralność w kwestii małżeństwa musi zostać zaktualizowana, dostosowana do przekonań opartych na doświadczeniu tych katolików, którzy stosują antykoncepcję, zapłodnienie pozaustrojowe bądź żyją w związkach pozamałżeńskich”
– pisze na łamach „Corrispondenza Romana” prof. Roberto de Mattei
„W pierwszym przypadku wydają się przyjmować do wiadomości nieomylność Magisterium zwyczajnego i powszechnego, identyfikując je z żywym nauczaniem papieża i biskupów po Drugim Soborze Watykańskim.
W drugim przypadku odmawiają nieomylności prawdziwym koncepcjom prezentowanym przez zwyczajne i powszechne Magisterium, wyrażanym poprzez Tradycję Kościoła zgodnie ze znaną formułą św. Wincentego z Lerynu: — quod semper, quod ubique, quod ab omnibus”
– zauważa włoski historyk.
„Stajemy w obliczu ewidentnej próby obalenia prawd wiary dotyczących kościelnego Magisterium.
Doktryna Kościoła faktycznie poucza nas, że kiedy papież, sam bądź w łączności z biskupami, przemawiający ex cathedra cieszy się nieomylnością.
Ale, aby dana wypowiedź była orzeczeniem ex cathedra, konieczne jest spełnienie pewnych warunków:
1) musi przemawiać jako papież i pasterz Kościoła Powszechnego, 2) kwestia, którą podejmuje, musi dotyczyć wiary bądź obyczajów, 3) w tym zakresie musi on prezentować uroczysty i ostateczny osąd z intencją zobligowania wszystkich wiernych.
Jeśli jeden z tych warunków nie został spełniony, nauczanie papieskie (lub soborowe) posiada autentyczny charakter, ale nie jest nieomylne.
Nie oznacza to, że jest błędne, a jedynie tyle, że nie musi być wolne od błędu”
– tłumaczy de Mattei.
Nieomylność Kościoła nie ogranicza się wyłącznie do papieża i zjednoczonych z nim biskupów. — Rozciąga się także na zwyczajne, powszechne Nauczanie.
„Aby to wyjaśnić, sięgnijmy po artykuł ojca Marcelino Zalby (1908-2009) o nieomylności zwyczajnego, powszechnego Magisterium Kościoła i antykoncepcji, który ukazał się na łamach magazynu kardynała Giuseppe Siriego , „Renovatio” (nr 1/1979, s. 79-90).
Autor artykułu, — uważany za jednego spośród najbardziej godnych zaufania teologów moralnych tamtych czasów, — przypominał, że dokładnie pięć lat przed promulgacją encykliki Humanae Vitae Pawła VI, dwóch znanych amerykańskich teologów – John C. Ford i Gerard Kelly – przebadało poziom pewności i teologiczną prawdziwość tradycyjnej doktryny Kościoła w kwestii wewnętrznej i ciężkiej niemoralności antykoncepcji”.
Efekty ich studiów zostały zaprezentowane w roku 1964 w drugim tomie pracy pt. „Contemporary Moral Theology” (Westminster 1964).
Stanowisko zaprezentowane przez Pawła VI w „Humanae Vitae” powinno być postrzegane przez wiernych jako nieomylne
– taki wniosek zaprezentowali wspólnie o. John C. Ford SI oraz katolicki filozof, Germainem Grisezem.
„Choć sama encyklika Humanae Vitae nie jest nieomylna, — nabiera takiego znaczenia ze względu na potępienie antykoncepcji, potwierdzające odwieczną doktrynę prezentowaną przez zwyczajne i powszechne Magisterium Kościoła”
– tłumaczy de Mattei.
O. Ford i o. Kelly w sposób doskonały wykazali, że tradycyjna ocena antykoncepcji, dokonywana przez Kościół, była niezmienna. — Z tego też powodu, biorąc pod uwagę Boską asystencję obiecaną Kościołowi przez Chrystusa, — trudno byłoby mniemać, że katolickie stanowisko w tej sprawie było błędne i mogło ulec zmianie.
„Konstytucja Dei Filius Pierwszego Soboru Watykańskiego stwierdza w rozdziale 3, — że istnieją prawdy, którym należy dawać wiarę bez konieczności uroczystych definicji.
— Są one bowiem wyrażane przez zwyczajne, powszechne Magisterium Kościoła.
W tym przypadku konieczne warunki nieomylności dotyczą kwestii wiary i moralności, nauczanych autorytatywnie przez papieży i biskupów w sposób niekwestionowalny i wiążący poprzez powtarzające się deklaracje”
– czytamy.
Jak tłumaczy prof. de Mattei, — „powszechność” nie oznacza w tym przypadku zgody wszystkich biskupów poszczególnych epok, lecz diachroniczne pojęcie ciągłości w czasie wskazujące na istnienie konsensusu w różnych epokach Kościoła.
„Dla przykładu, — Kościół potępiał sztuczne metody kontroli urodzin już od III wieku.
W początkach wieku XIX, kiedy problem ten ponownie nabrał znaczenia, deklaracje biskupów dokonywane w jedności z papieżem wskazywały, że stosowanie antykoncepcji jest grzechem śmiertelnym i jest to ostateczną i wiążącą doktryną Kościoła.
Jednoznaczne deklaracje Piusa XI i Piusa XII, jak i ich następców, potwierdzały to tradycyjne nauczanie.
Paweł VI — na kartach Humanae Vitae — potwierdzał tę doktrynę należącą do zwyczajnego Magisterium, opartą na prawie naturalnym, naświetloną i ubogaconą przez Objawienie Boże (pkt 4), — odrzucając wnioski, do których doszła papieska komisja badająca ten problem, — bowiem były one niezgodne z moralną nauką o małżeństwie, głoszoną z niezmienną stanowczością przez Nauczycielski Urząd Kościoła (pkt 6 encykliki)”.
Stanowisko prezentowane przez o. Zalbę, o. Kelly SI, prof. Grisez i o. Kelly’ego względem powszechnego i zwyczajnego magisterium w sprawie antykoncepcji można rozszerzyć także o kwestie zapłodnienia pozaustrojowego, czy sytuacji osób tworzących związki pozamałżeńskie.
[„sytuacji osób tworzących związki pozamałżeńskie” ??? — to już jest jakaś kompletna aberracja… osoby tworzące związki pozamałżeńskie, de facto żyjące w grzechu śmiertelnym (cudzołóstwo), ipso facto znajdują się poza Kościołem… — przyp. emjot]
„Nawet jeśli w tych kwestiach brakuje nadzwyczajnych deklaracji Kościoła, na przestrzeni wieków zwyczajne i powszechne Magisterium Kościoła wypowiedziało się na ich temat w sposób spójny, stały i wiążący – powinno więc być uważane za nieomylne. (…)
Inaczej ma się rzecz w przypadku innowacji doktrynalnych wprowadzonych w dokumentach Drugiego Soboru Watykańskiego.
[ — właśnie ze względu na „innowacje doktrynalne wprowadzone w dokumentach Drugiego Soboru Watykańskiego” — czynią ten sobór heretyckim, a więc w żaden sposób jego postanowienia nie są wiążące dla Katolików — przyp. emjot]
— W tych kwestiach brakuje aktów dokonywanych przez papieża ex cathedra w łączności z biskupami, co więcej, żaden z tych dokumentów nie został zaprezentowany w sposób dogmatyczny z intencją definiowania prawd wiary i moralności wiążących dla wiernych.
W tych dokumentach istnieć mogą jedynie fragmenty cieszące się nieomylnością, w których potwierdzana jest wieczysta doktryna Kościoła”
– zauważa prof. de Mattei.
„Katolickie znaczy powszechne; — nie chodzi o to, w co w danym momencie czasu i wszędzie wszyscy wierzą – do czego mogłoby dojść na synodzie lub soborze – tylko o to, w co odwiecznie, bez sprzeczności i dwuznaczności wszyscy wierzyli.
Debata nad hermeneutyką innowacji wprowadzonych przez dokumenty Drugiego Soboru Watykańskiego dalej się toczy, potwierdza jednak ich tymczasowy i dyskusyjny charakter, który w żadnym razie nie posiada wiążącego charakteru”.
„Jak można oczekiwać ślepego i bezwarunkowego posłuszeństwa innowacjom Drugiego Soboru Watykańskiego i Synodu ds. Rodziny roszczącym sobie prawo do zaprzeczania nieomylności powszechnego i zwyczajnego Magisterium Kościoła w kwestiach moralności małżeńskiej?”
– pyta włoski publicysta.