ZNIEWOLENIE ŚWIATA LUB POKÓJ – to zależy od papieża – VIII/1

http://www.worldenslavementorpeace.com/contents.asp

Ojciec Nicholas Gruner i inni eksperci fatimscy

tłumaczenie Ola Gordon

ROZDZIAŁ VIII – część 1

Główna przeszkoda utrudniająca posłuszeństwo papieża i biskupów

Informacja przedstawiona w tym rozdziale pokazuje, że zgodne wysiłki wprowadzonych w błąd ludzi, uniemożliwiające dokonania Kolegialnego Poświęcenia Rosji, spowodowane były przez Porozumienie Watykan-Moskwa. Porozumienie to nie jest wnioskiem wyciągniętym ze spekulacji czy teorii, lecz faktem historycznym, poświadczonym przez opublikowane dokumenty. To co przedstawiamy poniżej nie pozwala na żadne wątpliwości.

POROZUMIENIE  WATYKAN  –  MOSKWA  [PWA]

Jean Madiran

To porozumienie stanowi główną przeszkodę w dokonaniu Kolegialnego Poświęcenia Rosji. Watykański Sekretariat Stanu pod przywództwem kard. Agostino Casaroli, (znany z promowania watykańskiej Ostpolitik, namiastki Porozumienia Watykan-Moskwa), nadal zarządza sprawami publicznymi Kościoła według tego zdradzieckiego porozumienia, nawet jeśli z perspektywy czasu staje się jasne, że PWA jest dla Kościoła katastrofalny. papież Jan Paweł II i kard. Ratzinger w publicznych wypowiedziach wskazywali na swoje rozczarowanie PWA.

 Ten oświecający artykuł rzuca nowe światło na istotne znaczenie Orędzia Matki Bożej Fatimskiej dla naszych czasów. Pomaga lepiej zrozumieć dlaczego do chwili obecnej nie został wykonany nakaz Matki Bożej poświęcenia Rosji. Istnienie PWA pokazujemy ze źródeł katolickich i komunistycznych. Od czasu opublikowania tego artykułu po raz pierwszy we Francji w lutym 1984 roku, jego istnienie zostało potwierdzone.

 

W tym artykule zauważmy, że Porozumienie Rzym-Moskwa odnosi się do Porozumienia Watykan-Moskwa. Pobraliśmy go z francuskiego czasopisma Itinéraires. Nagłówki oznaczone (*) zostały dodane przez redaktora The Fatiima Crusader.

 

Porozumienie istniało*

Między Stolicą Apostolską i Kremlem toczyły się tajne negocjacje. Porozumienie zostało zawarte. Rzym dochował swoich zobowiązań. Wszystko wskazuje na to, że układ ten nadal funkcjonuje, mimo że nie ma wczorajszej daty, lecz przedwczorajszą: od 1962 roku. Przez prawie 20 lat powszechne stanowisko Kościoła Katolickiego wobec komunizmu rządzone było obietnicami, które złożono sowieckim negocjatorom.

Nie ujawniam tu żadnej tajemnicy. Przypominam to co każdy powinien wiedzieć, o czym każdy zapomniał, czy o czym nigdy nie wiedział, albo zawsze udawał, że nie wie.

W 1962 roku, zarówno w prasie komunistycznej jak i katolickiej, opublikowano trzy rzeczy: 1) toczące się negocjacje, 2) wnioski z porozumienia, 3) obietnice złożone przez Stolicę Apostolską. Jego sedno zostało przekazane w słowie i druku, ale umknęło ogólnej uwadze. Najlepiej poinformowani komentatorzy nieśmiało spuszczali oczy. Nie było precyzyjnego komentarza, z wyjątkiem Itineraires. Skoro wtedy panowało powszechne roztargnienie, prawdziwe czy udawane, to dzisiejsza niewiedza jest całkowita: tak bardzo, że, kiedy podsumowałem całą sprawę w kilku liniach w Present, 30 grudnia ubiegłego roku,  wzbudziłem zdumienie wśród najlepiej poinformowanych, i często spotykałem się z pogardliwym lub gniewnym niedowierzaniem.

Istotne fakty*

Oto co napisałem w podsumowaniu: “Jan XXIII ustąpił sowieckiemu negocjatorowi, Nikodemowi, obiecując nie atakować narodu  LUB  RZĄDU  Rosji. Zrobiono to po to, by uzyskać pozwolenie Moskwy na przysłanie obserwatorów z Rosyjskiego Prawosławia na Sobór. Od tego czasu Stolica Apostolska nadal uważa, że ma wywiązywać się z zobowiązań podjętych przez Jana XXIII. Komunizm nie jest już nawet wspominany w żadnym papieskim dokumencie”.

Czytając to ludzie reagowali jakby nigdy nie słyszeli ani o negocjacjach, ani o obietnicy. Ale to wszystko opublikowano wtedy w Itinéraires.

Prosimy naszych stałych czytelników, by pozostali z nami, kiedy ponownie podajemy teksty, daty i fakty. Bo niemal każdy znajdzie tu coś nowego.

I – Warunek postawiony przez Moskwę

W listopadzie 1961 roku, rok przed rozpoczęciem II Soboru Watykańskiego, Kreml publicznie ogłosił jaki warunek postawił Watykanowi za pozwolenie przedstawicielom Patriarchatu Moskwy przybyć i obserwować prace Soboru.

Jego Najwyższa Świątobliwość prałat Nikodem*

Zdarzyło się, że rzecznikiem Moskwy był ‘Jego Najwyższa Świątobliwość prałat Nikodem’, jak nazwał go L’Humanite, główny organ Francuskiej Partii Komunistycznej.

Ten prałat Nikodem, wydaje się, w końcu roku 1978 w Rzymie nawrócił się na chrześcijaństwo, na krótko przed śmiercią w ramionach efemerycznego Jana Pawła I. Wcześniej był agentem KGB ulokowanym w organie zarządzającym oficjalnego Kościoła Rosyjskiego. Urodził się w 1929 roku, i miał olśniewającą karierę w Kościele: ksiądz w wieku 20 lat, rektor Katedry Jarosława w wieku 25, szef misji w Ziemi Świętej w wieku 26, kierownik Patriarchalnej Kancelarii w wieku 30, w wieku 31 lat biskup i szef departamentu “stosunków zewnętrznych” Patriarchatu Moskiewskiego, czyli oficjalnego Kościoła Prawosławnego, który jest instrumentem sowieckiego państwa i partii komunistycznej.

To on zorganizował wejście Patriarchatu do Światowej Rady Kościołów w New Delhi w listopadzie 1961 roku. To wtedy przedstawił warunek ustanowiony przez Kreml, że obserwatorzy z Patriarchatu Moskiewskiego będą mogli być obecni na Soborze, ‘jeśli nie będzie żadnych deklaracji wrogich wobec naszego ukochanego kraju‘.

Stwierdził dalej:

‘Watykan często bywa agresywny, na szczeblu politycznym, względem ZSRR. My, którzy jesteśmy chrześcijanami, wierzącymi Rosyjskiego Prawosławia, jesteśmy lojalnymi obywatelami naszego kraju i bardzo kochamy naszą ojczyznę. I dlatego wszystko co jest przeciwne naszemu krajowi nie polepszy naszych stosunków z innymi’

Te oświadczenia prałata Nikodema nie były tajemnicą. Opublikowano je we Francji 1 stycznia 1963 roku na s. 29 Informations catholiques internationales, oraz na s. 177-178 Itinéraires (No. 70) w lutym 1963 roku.

Wtedy nie wiedzieliśmy jeszcze o tym, że trwały negocjacje, oraz że na tej podstawie podpisano porozumienie między Rzymem i Moskwą. Wiedzieliśmy że obserwatorzy z Rosyjskiego Prawosławia w końcu przybyli do Rzymu w październiku 1962 roku, na otwarcie Soboru. Ponadto zdobyliśmy pełną treść warunku wstępnego, który został publicznie postawiony przez Moskwę.

Wyjaśniliśmy to w tym samym wydaniu Itinéraires:

‘Sposób działania prał. Nikodema, co jest zdumiewające, składa się z zakazu wszelkiej krytyki komunizmu, przez zasłanianie się obrazą, jaką dałoby to jego patriotyzmowi. . . Wszelka krytyka komunizmu jest uważana przez prał. Nikodema jako atak na jego kraj.

‘Watykan nie żywi żadnej wrogości wobec kraju Rosji, Rosjan czy narodu. Ale jako wprawny agent Kremla, prał. Nikodem utożsamia Rosjan i kraj z komunizmem. W imię “patriotyzmu”, ustanawia, jako warunek wstępny każdej religijnej rozmowy, pominięcie wszelkiej krytyki przeciwko komunizmowi. . .

‘Zapewnienie w ten sposób, że Sobór nie powie ani jednego słowa na temat największego dramatu, największego zła, największej zbrodni naszych czasów, jest faktycznie dla Moskwy najważniejszym celem. Nie wiemy, czy to ultimatum było przedmiotem dalszych tajnych negocjacji: ale każdy może zobaczyć, że to ultimatum zostało sformułowane publicznie’. (Itinéraires, No. 7, luty 1963)

Rzeczywiście nie wiedzieliśmy jeszcze w styczniu 1963 roku, kiedy pisaliśmy te słowa opublikowane w naszym lutowym wydaniu, rozumieliśmy tylko to, że Moskwa postawiła warunek przed przybyciem prawosławnych obserwatorów – i że ci obserwatorzy w końcu przybyli, ale mieliśmy się dowiedzieć prawie natychmiast, że negocjacje faktycznie już się odbyły.

II – Podpisane porozumienie między Rzymem i Moskwą, i obietnica złożona przez Stolicę Apostolską

Porozumienie ujawniła prasa komunistyczna jako pierwsza; i nigdy tego ani nie zanegowano, a ni nie zaprzeczono. Zacytujmy, między innymi, France nouvelle, ‘głowny tygodnik Partii’, który w wydaniu z 16-22 stycznia 1963 roku na s. 15 napisał:   

‘Ponieważ światowy system socjalistyczny bezspornie pokazuje swoją wyższość i cieszy się aprobatą wielu setek milionów ludzi, Kościół nie może już zadowalać się surowym antykomunizmem.  Z  OKAZJI  DIALOGU  Z  ROSYJSKIM  KOŚCIOŁEM  PRAWOSŁAWNYM, KOŚCIÓŁ  NAWET ZOBOWIĄZAŁ  SIĘ  DO TEGO,  ŻE  NA  SOBORZE  NIE  BĘDZIE  ŻADNYCH  BEZPOŚREDNICH  ATAKÓW  NA  SYSTEM  KOMUNISTYCZNY’.

Ten tekst zaczerpnęliśmy z France nouvelle w Itinéraires No. 72 z kwietnia 1963 (s. 43), z następującym komentarzem:

“Gdzie indziej w tej samej gazecie i w duchu komunistycznej propagandy ogólnie, w przedmiocie Soboru, powtarza się ten sam wzór, jakby to było dosłowne klauzulą wyraźnego porozumienia, która formalnie stwierdziła: “Żadnych bezpośrednich ataków na reżim komunistyczny!”

‘Niezwykłe jest to, że powiedziano o tym i powtórzono otwarcie, bez wywołania żadnej widocznej reakcji. Przypuśćmy, że Amerykański Kościół Protestancki stwierdza publicznie, jako warunek wysłania obserwatorów: “żadnych bezpośrednich ataków na amerykański styl życia i reżim kapitalistyczny”.

Przypuśćmy, że późniejsza propaganda wychwala uzyskanie zobowiązania w tej kwestii. Jaka wrzawa byłaby w katolickiej prasie! Tym większa, że gdyby amerykański “styl życia” i “kapitalizm” były JEDYNYMI, które wysuwały swoje żądania, oraz stwierdziły, że uzyskały tak ogromną przysługę, od tak ekskluzywnego i restrykcyjnego Soboru’.

III – Fakt i szczegóły potwierdzone w La Croix

Kilka dni później, La Croix w wydaniu z 15 lutego na s. 5 opublikował krótki ale istotny akapit:

’9 lutego dziennik “Le Lorrain” publikuje raport z wypowiedzi bpa Schmitta udzielonej dziennikarzom. Biskup Metzu podzielił się ciekawymi szczegółami na temat zaaranżowania obecności w Rzymie obserwatorów z Rosyjskiego Kościoła Prawosławnego: to w Metzu kard. Tisserant spotkał sie z Nikodemem, arcybiskupem z działu spraw zagranicznych Rosyjskiego Kościoła, i to tam przygotowano tekst, który Willebrands zabrał ze sobą do Moskwy. Nikodem, który przybył do Paryża w pierwszej połowie sierpnia, wyraził chęć spotkania z kard. Tisserantem. Spotkanie odbyło się w domu o. Lagarde, kapelana zakonu Małych Sióstr Ubogich w Bordes, który zawsze zajmował się sprawami międzynarodowymi. Po zakończeniu dyskusji, Nikodem zgodził się, by ktoś udał się do Moskwy i przekazał zaproszenie, POD  WARUNKIEM,  ŻE  ZOBOWIĄŻE  SIĘ, IŻ  SOBÓR  PRZYJMIE  STANOWISKO APOLITYCZNE’.   

Ten raport w Le Croix nie wydaje się być zauważony przez nikogo, oprócz Itinéraires, który w kwietniowym numerze z 1963 roku opublikował go z poniższym komentarzem:

“To nie jest dokładnie zaprzeczeniem komunistycznych zapewnień, a raczej potwierdzeniem istnienia “obietnic”. Wyrażenie “pod warunkiem, że Sobór przyjmie stanowisko apolityczne” jest nieco niejasne i może być niejednoznaczne. W pewnym sensie, Kościół, jego nauka i sobory z pewnością są “apolityczne” i uważają się za takie, publicznie i często. W innym sensie, Kościół opowiada się za moralnością polityczną, a ta moralność bezpośrednio potępia reżim komunistyczny. Trudno sobie wyobrazić, żeby Kościół mógł wyrzec się całej moralności politycznej; i niemożliwe jest to, żeby moralność polityczna nagle stała się neutralna lub obojętna w stosunku do komunizmu.

“W sensie – uzasadnionym, spójnym i w pewnym sensie – w którym Kościół jest “apolityczny”, encyklika “Divini Redemptoris” jest encykliką “apolityczną”. Jest to encyklika religijna i moralna. Jest mało prawdopodobne, żeby prałat Nikodem nalegał na “obietnice” tylko dla “neutralności politycznej” tego rodzaju. Szkoda, że twierdzenie to ma pozwolenie na publikację – nie szeptane wokół, ale przekazywane głośno – że Kościół zobowiązał się do tego, że nie będzie “ŻADNYCH  BEZPOŚREDNICH  ATAKÓW  NA  REŻIM  KOMUNISTYCZNY”.

‘Oczywiście można bawić się słowami: faktycznie Kościół nigdy “nie atakuje” niczego ani nikogo. On broni naturalnych i nadprzyrodzonych praw człowieka. Ale takie odróżnianie prawdopodobnie nie zadowala sowieckiego organu zarządzającego Patriarchatem Moskiewskim.

‘Łatwo jest zrozumieć sowiecki manewr. Oni chcieliby skompromitować i zdyskredytować Kościół. Chcieliby żeby Kościół podporządkował się tzw. “postępowej” tendencji, która w imię demaskowania niesprawiedliwości, zaciekle walczy po stronie wszystkich “antyzmów”: anty-kapitalizmu, anty-kolonializmu, anty-paternalizmu, anty-korporacjonizmu, anty-integryzmu itp. itp., – KAŻDEGO  “ANTYZMU”  OPRÓCZ  JEDNEGO:  anty-komunizmu.  

‘W początkowym oświadczeniu dla świata, Ojcowie Soboru uroczyście potwierdzili, że  CZĘŚCIĄ  OBOWIĄZKU  KOŚCIOŁA  BYŁO POTĘPIANIE  RAŻĄCEJ  NIESPRAWIEDLIWOŚCI.  Jak Kościół mógł to zrobić, SKORO  MILCZAŁ  W  KWESTII  WIĘKSZOŚCI  RAŻĄCEJ  NIESPRAWIEDLIWOŚCI  WE  WSPÓŁCZESNYM  ŚWIECIE – najbardziej udoskonalonego  WYKORZYSTYWANIA  CZŁOWIEKA  PRZEZ  CZŁOWIEKA jaki kiedykolwiek istniał, tego w reżimie komunistycznym? Straciłby swój cały autorytet moralny w oczach niewierzących. Zaniepokoiłby to umysły własnych wierzących’.

W tamtych czasach, chociaż przeanalizowaliśmy dokładne znaczenie komunistycznych żądań, nie mogliśmy sobie wyobrazić tego, by Stolica Apostolska dała się wprowadzić tak totalnie w pułapkę. Dlatego do naszego komentarza dodaliśmy: ‘Jest to całkowicie niemożliwe i tak się nie stanie. Niektóre lokalne kościoły z różnych powodów czasem spowijały się w tę jednostronną, systematyczną ciszę o tej największej ze wszystkich współczesnych niesprawiedliwości. Zawsze w historii Kościoła mogą być, i często byli, pewni członkowie organu kościelnego, pewne kościoły lokalne, które na jakiś czas, były mniej lub bardziej chore. Ale Kościół powszechny, zgromadzony na soborze, to zupełnie inna sprawa.

‘Ale komuniści, żeby zniszczyć wpływ moralny Kościoła na dzisiejszy świat, bezczelnie chcą szerzyć to przekonanie, że faktycznie zgodził się na postawiony mu warunek:  “NIE  BĘDZIE  ŻADNYCH  BEZPOŚREDNICH  ATAKÓW  NA  REŻIM  KOMUNISTYCZNY”.’

Ale pozostaje fakt: ani podczas, ani po Soborze nie było żadnego ‘bezpośredniego ataku na reżim komunistyczny‘. I nadal go nie ma. Czasami są jakieś ostrzeżenia przed filozofiami ‘materialistycznymi‘ i ‘totalitarnymi‘ ideologiami, zawsze w terminach ogólnych, i często mętnych. Komunizmu nie nazywa się już po imieniu – nigdy. 

IV – Życzliwa interpretacja

Rok później, w 1964, w czerwcowym numerze Itinéraires (No. 84, s. 39-40), zajęliśmy się ponownie tą całą sprawą, starając się umieścić w niej jak najbardziej życzliwą interpretację:

‘Obecność obserwatorów z sowieckiego prawosławia na pierwszej sesji Soboru została wynegocjowana z prał. Nikodemem. Negocjacje odbywały się w Metzu w 1962 roku. Nikodem i kard. Tisserant przygotowali treść zaproszenia, które prał. Willebrands miał zabrać do Moskwy. Podczas negocjacji Nikodem chciał uzyskać “zobowiązania”, których treści nie ma w żadnych katolickich źródłach. . . Komuniści ze swojej strony publicznie twierdzą, że Kościół Katolicki “ZOBOWIĄZAŁ  SIĘ  DO  TEGO, ŻE  Z  OKAZJI  DIALOGU  Z  ROSYJSKIM  KOŚCIOŁEM  PRAWOSŁAWNYM, NA  SOBORZE  NIE  BĘDZIE  ŻADNEGO  BEZPOŚREDNIEGO   ATAKU  NA  REŻIM  KOMUNISTYCZNY”.   

“Jest mało wiarygodne, żeby zobowiązanie zostało podane, że na Soborze nie powie się nic na temat komunizmu, ale jest wysoce prawdopodobne, że prałat Nikodem doprowadził negocjacje do stanu całkowicie niejednoznacznego. Poprosił o zapewnienie, że Sobór będzie “apolityczny” i nie zaatakuje “jego ojczyzny”:

gwarancje, łatwe do udzielenia, nie miały takiego samego znaczenia dla katolickich i sowieckich negocjatorów. Dla sowieckich oznaczały, że nic nie będzie mówione przeciwko komunizmowi. Skoro dwuznaczności nie wyjaśniono, komunistyczne gazety mogły publicznie propagować swój pogląd na temat “gwarancji udzielonych” przez Kościół Katolicki, i nie spotkały się z żadnym zaprzeczeniem.

To było “nieporozumienie” – celowe “nieporozumienie, wymyślone przez Nikodema, zakończone katastrofalnym impasem. Wielu Ojców Soboru usilnie chce by Kościół pokazał, że jest “obecny na świecie”. Cały plan, punkt 17, jest przygotowywany na ten temat: ale jaki rodzaj obecności na świecie będzie miał Kościół, który mówi o wszystkich wielkich problemach, poza problemem komunistycznym? Który działał tak jakby komunizm nie istniał? Który mówi o kapitalizmie, rasizmie, braku rozwoju, sprawiedliwości społecznej; o wszystkim oprócz komunizmu? Tak, ale jak można o tym dyskutować żeby nie wyglądało na zerwanie zobowiązań, które, oczywiście, nie były dane, a które jedna ze stron ogłasza i mniema, że były?

‘Tego katastrofalnego impasu można było uniknąć, gdyby człowiek, kariera i prawdziwe zachowanie Nikodema, były lepiej znane i rozumiane’.

‘Nie żałujemy tego, że w 1963 i 1964 roku, trzymaliśmy się najbardziej życzliwej interpretacji. Zawsze mamy obowiązek rozpoczynać w ten sposób. To jest tak, że nie można w tym trwać, jeśli stało się to w oczywisty sposób nie do podtrzymania.

WORLD ENSLAVEMENT OR PEACE

It’s Up to the Pope

——————————————————

Jean Madiran

Za; http://gazetawarszawska.com/2012/05/05/zniewolenie-swiata-lub-pokoj-viii/

ZNIEWOLENIE ŚWIATA LUB POKÓJ

to zależy od papieża

http://www.worldenslavementorpeace.com/contents.asp

Ojciec Nicholas Gruner i inni eksperci fatimscy

tłumaczenie Ola Gordon

ROZDZIAŁ VII – część 2

Komentarz The Fatima Crusader o Porozumieniu Watykan-Moskwa

Z powyższego raportu wydaje się, że papież Jan XXIII dał słowo, że nie pozwoli by Sobór Watykański zaatakował komunizm jako taki. Jan XXIII dotrzymał słowa. Ale to nie obowiązuje Kościoła Katolickiego teraz, gdyż papież, wikariusz Jezusa Chrystusa – Jego osobisty przedstawiciel – nie może przekroczyć władzy danej mu przez Jezusa. Jezusa, którego namaścił sam Bóg – ponieważ On miłował sprawiedliwość i nienawidził bezeceństwo – nie może tolerować, by coś tak złe i niebezpieczne dla naszego wiecznego zbawienia jak komunizm, nie było potępiane. Jan XXIII miał nadzieję, że obiecując na jakiś czas milczenie, uzyska zmniejszenie stopnia prześladowań Kościoła za żelazną kurtyną. Wiedział, że miliony katolików – świeckich, biskupów i księży, mordowali, więzili lub wypędzali komunistyczni agenci, tylko dlatego, że byli wierzącymi i praktykowali wiarę katolicką. Z doświadczenia Jan XXIII wiedział, że tzw. wolne kraje na Zachodzie, pomimo protestów, nie mogły albo nie chciały bronić tych niewinnych chrześcijan za żelazną kurtyną.

Nie ma potrzeby byśmy poczuli się lepiej mając dalsze doświadczenia 20 lat, by wiedzieć, że Jan XXIII popełnił poważny błąd. Jego błąd był spowodowany tym, że przez nasze modlitwy i pokutę nie ściągnęliśmy na niego potrzebnej mu łaski, żeby jasno widział i odpowiednio działał. Jego milczenie doprowadziło do rozpowszechnienia się błędu komunizmu w Kościele w Ameryce Północnej i Południowej oraz w “wolnej” Europie, Afryce i Azji, bo komunistyczna i wojująca ateistyczna machina propagandowa na Wschodzie i Zachodzie nie powstrzymała kosztującej wiele milionów dolarów wojny kłamstwa z wiarą.

Skoro Orędzie Fatimskie nie było brane pod uwagę, Rosja szerzyła swoje błędy na cały świat, jak powiedziała Matka Boża Fatimska. Komunizm nadal toczył wojnę nienawiści i śmierci przeciwko katolickim wierzącym na całym świecie – nawet do punktu, kiedy wynajęła człowieka do zastrzelenia papieża 13 maja 1981 roku – do czego otwarcie przyznał się sam Agca w lipcu 1983 roku (zob. raport “Agca Accuses KGB of Involvement in Papal Assassination Attempt” [Agca oskarża KGB o udział w zamachu na papieża] The Fatima Crusader No. 15).

Teraz powinniśmy wszyscy wiedzieć, mając to gorzkie doświadczenie, że Matka Boża Fatimska ma być rozumiana dosłownie. Tylko Ona może nam pomóc. Jak sama powiedziała 13 lipca 1917 roku, “TYLKO  JA  MOGĘ  WAM  POMÓC”. Ostrzegła nas przed Wielkim Znakiem Fatimskim widzianym w całej Europie i różnych częściach Ameryki Północnej i Afryki przez wiele milionów ludzi, że świat zostanie ukarany prześladowaniem Kościoła i Ojca Świętego.

Bóg pokazał wielki cud 25-26 stycznia 1938 roku, wspanialszy od Cudu Słońca w 1917 roku, żeby ostrzec ludzkość ogólnie przed ukaraniem świata, gdyż ludzkość nie zwróciła uwagi na ponaglający apel Matki Bożej w Fatimie. Powiedziała Ona, że ten “wielki znak”, jak to nazwała – był znakiem tego, że świat zostanie ukarany prześladowaniem Kościoła Katolickiego. Zauważmy, że  NIE  POWIEDZIAŁA Kościół zostanie ukarany prześladowaniem Kościoła, a raczej POWIEDZIAŁA, że  ŚWIAT zostanie ukarany prześladowaniem Kościoła i Ojca Świętego.

Z perspektywy czasu widzimy jak Kościół i Ojciec Święty zostali oszukani i prześladowani, żeby nie demaskowali niebezpieczeństwa rosyjskiego komunizmu w ciągu ostatnich 20 lat. Widzimy, że Porozumienie Rzym-Moskwa zaszkodziło i zagroziło wolnemu światu. Widzimy, że przez prześladowania Kościoła i Ojca Świętego, Ojciec Święty i biskupi nie dokonali jeszcze poświęcenia Rosji. Jeśli to będzie trwało dłużej, to cały świat zostanie zniewolony przez Rosję i różne narody unicestwione. Wszystko to jest wynikiem prześladowania Kościoła. Prześladowanie to jest wynikiem nie zwracania uwagi przez ludzkość na prośby Matki Bożej, żeby nawrócić się i spełnić Jej wołanie o modlitwę na Różańcu i spełnianie codziennych obowiązków.

Bóg chce byśmy wszyscy wiedzieli, że świat jest karany prześladowaniem Kościoła i Ojca Świętego. Wiedza o tym pomoże nam pozostać lojalnymi wobec Jana Pawła II i wspierać go modlitwami, ofiarami i poparciem moralnym. Ta wiedza pomoże nam także zrozumieć wydarzenia jakie mają miejsce w Kościele. Ponieważ prześladowanie Kościoła w większości dokonywane jest przez jego wrogów w sposób dla nas niewidoczny, Bóg pokazał ten wielki znak, byśmy poznali i zrozumieli to co się dzieje.

Nasza pomoc jest w imieniu Pana. Nas wierzących nie uratują ani traktaty, ani porozumienia ze Wschodem czy Zachodem, jeśli opierają się na rzeczach sprzecznych z Bożymi Przykazaniami. Nie pomogą nam żadne traktaty, które są sprzeczne z nakazem Matki Bożej Fatimskiej.

Żeby uratować się przed wilkami i niedźwiedziami spoza i wewnątrz stada, musimy być posłusznymi wobec Matki Bożej Fatimskiej. Jak powiedziała w Fatimie – tylko Ona może nam pomóc. Żeby się upewnić, że nie jesteśmy sprowadzani na manowce przez błąd szerzący się wokół i obok nas – musimy codziennie odmawiać Różaniec, jak zaleciła nam w Fatimie.

Jedyną odpowiedzią na ten dylemat śmierci lub zniewolenia, przedstawiony prawdziwym wierzącym i prawdziwym pasterzom (księżom i biskupom lojalnym wobec Jezusa i Maryi, i lojalnym wobec Jana Pawła II) przez wojujący ateistyczny reżim w Rosji, którego prawdziwym celem jest zniszczenie chrześcijaństwa, i któremu potajemnie a mocno pomagają wojujący ateiści na Zachodzie, jest dosłowne wykonanie nakazów Jezusa i Maryi przekazane w Fatimie. 

Papież i biskupi mają obowiązek dokonania w wyznaczonym dniu uroczystego i wyraźnego poświęcenia Rosji Niepokalanemu Sercu Maryi.

My, świeccy, religijni i księża, mamy obowiązek względem Boga i ludzi spełniania próśb Matki Bożej w naszym osobistym życiu. Zrobicie minimum tego o co prosi Matka Boża, jeśli podpiszecie poniżej zamieszczone zobowiązanie Krucjaty Fatimskiej, przekazane nam przez s. Łucję, zaadresowane do Matki Bożej:

Umiłowana Królowo i Matko, która obiecałaś w Fatimie nawrócić Rosję i przynieść pokój ludzkości, wynagradzając Twojemu Niepokalanemu Sercu za moje grzechy i grzechy całego świata, uroczyście przyrzekam:

1. składać codziennie ofiary wymagane przez codzienne obowiązki

2. odmawiać część Różańca (pięć dziesiątków) codziennie medytując o Tajemnicach

3. nosić Szkaplerz Karmelu jako poświadczenie tej obietnicy i jako akt poświęcenia się Tobie.

Będę często odnawiał tę obietnicę, szczególnie w chwilach pokusy.*

Podpis ___________________

(*To zobowiązanie nie jest ślubowaniem i nie obowiązuje pod rygorem grzechu. Niemniej jednak jest obietnicą – twoim słowem danym Niebieskiej Matce.)

Prawdą jest:

Watykan uciszony przez Moskwę

Jean Madiran

Ten artykuł Jeana Madirana opublikowano w Itinéraires lipiec-sierpień 1984 roku. Istnienie porozumienia między Watykanem i Moskwą zostało potwierdzone przez prałata Georgesa Roche, bliskiego przyjaciela śp. kard. Tisseranta, który negocjował Porozumienie Watykan-Moskwa (PWM) z Nikodemem, rosyjskim biskupem prawosławnym, kontrolowanym przez KGB. Prałat Roche obecnie pracuje nad biografią kard. Tisseranta. Kard. Tisserant (1884-1972) był pro-prefektem Biblioteki Watykańskiej, archiwistą (1930-1936), został kardynałem w 1936, dziekanem Świętego Kolegium Kardynalskiego (1951) i sekretarzem Kongregacji ds. Kościołów Wschodnich (1036-1954).

Potwierdzenie istnienia Porozumienia przez prałata Roche

Pomimo zawartych w nim uchybień, publikuję list prałata Roche. Publikuje ten list w całości, żeby podejrzliwe umysły nie mogły przypuszczać, że pomijając jego obelżywe fragmenty mógłbym także ukryć jakiś istotny punkt.

Prałat Georges Roche był wieloletnim przyjacielem kard. Tisseranta. Celem tego listu jest obrona pamięci kardynała i usprawiedliwienie go w kwestii haniebnego PWM z 1962 roku, któremu poświęciliśmy artykuł ‘Porozumienie Watykan-Moskwa’, oryginalnie opublikowany w The Fatima Crusader No. 16.*

* zob.  ‘Porozumienie Watykan-Moskwa’ w tej książce

Istotne jest to, że prałat Roche potwierdza istnienie i treść Porozumienia, o którym opinia publiczna nie ma żadnej wiedzy.

W swoim liście prałat Roche wielokrotnie używa zwrotów takich jak ‘każdemu wiadomo’, ‘nikt nie może nie wiedzieć’, ‘z oczywistych powodów’. Kiedy faktycznie nic nie było oczywiste, nikt nic nie wiedział i nikt nie był tego świadom. Spośród autorów, którzy krytykowali skandaliczne milczenie II Soboru Watykańskiego na temat komunizmu, według mojej wiedzy nikt nie kwestionował Porozumienia Nikodem-Tisserant podpisanego w Metz w 1962 roku. Porozumienie to ujawniono i komentowano w kwietniu 1963 roku w Itinéraires. Ale kiedy zrobiłem do niego precyzyjną aluzję w artykule opublikowanym w Présent w grudniu 1983 roku, zobaczyłem bardzo wyraźnie, z jakim zdziwieniem lub niedowierzaniem spotkałem się wśród swoich czytelników. Dlatego podjąłem całą kwestię jeszcze raz w 1984 roku w wydaniu z lutego Itinéraires.  I to na ten artykuł odpowiada prałat Georges Roche.

List prałata Roche

14 maja 1984

Szanowny panie redaktorze

Z wielkim zainteresowaniem przeczytałem pana artykuł opublikowany w No. 20 (luty 1984) Itinéraires, zatytułowany ‘Porozumienie Watykan-Moskwa’.

Pana komentarz, nie bez powodu, na temat Porozumienia, jak pan mówi, pochodzi z 1962 roku. A zatem wydaje się pan być nieświadom wcześniejszego porozumienia, które miało miejsce podczas II wojny światowej, a dokładniej w 1942 roku, i którego bohaterami byli prałat Montini i sam Stalin. Ta z 1942 roku Umowa wydaje mi się mieć istotne znaczenie.

Ale w tej chwili chciałbym zająć się wyłącznie pana komentarzem dotyczącym Porozumienia z 1962 roku..

Jak każdemu wiadomo, było ono negocjowane między Kremlem i Watykanem na najwyższych szczeblach. Prałat Nikodem i kard. Tisserant byli zaledwie rzecznikami, pierwszy dla Kremla, drugi dla chwalebnie wtedy urzędującego suwerennego papieża.

Jeśli Nikodem chciał spotkać kard. Tisseranta jako prawdziwego przedstawiciela (Stolicy Apostolskiej), to z oczywistych powodów, które każdy zna. Po pierwsze, kard. Tisserant mówił po rosyjsku. Ponadto, od 1936 do 1954 roku był sekretarzem Świętej Kongregacji ds. Kościołów Wschodnich. Ostatecznie ci dwaj znali się i spotkali się po to, by zająć się problemami dotyczącymi Watykańskiej Biblioteki, której kardynał był pro-prefektem w latach 1930-1936.

Ale mogę pana zapewnić, redaktorze, że decyzję o zaproszeniu obserwatorów z Rosyjskiego Prawosławia na II Sobór Watykański podjął osobiście Jego Świątobliwość papież Jan XXIII, przy oczywistej zachęcie ze strony kard. Montini, doradcy patriarchy Wenecji, kiedy sam był arcybiskupem Mediolanu. Co więcej, to także kard. Montini potajemnie kierował polityką Sekretariatu Państwa w czasie sesji Soboru, z tajnego miejsca, które przygotował mu papież, w słynnej Wieży św. Jana wewnątrz murów Watykanu.

Kard. Tisserant otrzymał formalne instrukcje nie tylko do negocjacji Porozumienia, lecz także do nadzorowania by je przestrzegano podczas Soboru. Dlatego kiedy jakiś biskup życzył sobie poruszyć kwestię komunizmu, kardynał interweniował zza swojego biurka głównego doradcy, by wezwać go do milczenia (w tej sprawie), zgodnie z życzeniami papieża.

Redaktorze, byłem naprawdę zgorszony czytając Uwagę 3 w pana Dodatku (s. 13), która zawarta w 9 linijkach, według mnie, jest niegodna poważnego historyka. Faktycznie napisał pan: ‘kard. Tisserant chciał by od początku uważano go za gaullistę’. To zdanie jest śmieszne. Nikt naprawdę nie mógł nie wiedzieć, że kard. Tisserant był gaullistą od samego początku. Przede wszystkim dlatego, że pochodził z Lotaryngii, a także z powodów jakie wielokrotnie przedstawiał.

Co więcej, podczas wojny uważano go za kapelana ruchu oporu, i nie starając się o to, w Rzymie stworzył prawdziwą grupę oporu, do której należeli Jego Ekscelencja André Jullien, wtedy dziekan Rzymskiego Trybunału Rota i nieoficjalny przedstawiciel gen. de Gaulle’a, prałat Fontenelle, korespondent dziennika La Croix; i prałat Martin, wtedy z Sekretariatu Stanu, teraz prefekt Pałacu Apostolskiego, i wielu innych. Żeby uniknąć oddawania formalnych honorów wojskowych armii niemieckiej, kard. Tisserant odrzucił propozycję Piusa XII, Archidiecezji Rheims, gdzie miał zastąpić kard. Suharda, który został przeniesiony do Paryża.

Pierwsze zdanie pana Uwagi 3, redaktorze, brzmi: ‘i jako bezkompromisowy antykomunista (co jest dużo mniej pewne)‘.

Ponieważ współpracowałem z kardynałem w Rzymie przez 25 lat, uważam, że znałem jego sposób myślenia. Był antykomunistą o przekonaniach religijnych, filozoficznych i społecznych. Wielokrotnie krytykował prześladowania, które szalały i nadal szaleją za żelazną kurtyną. Jeśli pan sobie życzy, wyślę panu list duszpasterski, który opublikował na ten temat. Ale przesyłam panu dwie krótkie broszurki w języku francuskim dotyczące tej kwestii.

Pana drugie zdanie jest dużo krótsze, ale według mnie, szczerze mówiąc, obrzydliwe. Ma pan czelność pisać o kard Tisserant: ‘Zawsze miałem wrażenie, że był podstępnym łotrem’. Ja, Georges Roche, czytając to napisane przez pana zdanie, miałem wrażenie, że pan nigdy nie znał kardynała. Jeśli miał jakieś wady, a miał je, podkreśliłbym raczej u niego brak podstępu. Inaczej mówiąc, nie miał żadnego namaszczenia kościelnego, które zwykle kojarzy się z prałatami Świętego Kościoła Rzymskiego. Był bezpośredni i szczery aż do przesady. Według niego, najlepszą formą dyplomacji była prawda, prostolinijność i lojalność. Był żołnierzem. Jak powiedziałem, był posłuszny wobec szefów, swoich zwierzchników, nawet jeśli dane mu nakazy nie zgadzały się z jego osobistymi opiniami, nawet jeśli te nakazy nie były dla niego przyjemne. Wstyd mi za pana, panie Madiran, czytając tę kalumnię: “Sporo można powiedzieć o nim (kard. Tisserant). W każdym razie, jego udział w negocjacjach nie był żadną gwarancją niewinności i czystości intencji’. Nie, to nie jest tylko złośliwa plotka, to kalumnia, i pan wie, że kalumnia to niesprawiedliwość, i każda niesprawiedliwość wymaga naprawienia.

Nie, nie, nie, prałata Nikodema nie oszukał kard. Tisserant, i kard. Tisseranta nie oszukał Nikodem. I bardzo się pan okłamuje, myśląc, że ‘biorąc wszystko pod uwagę, on (kardynał) chciał negocjować za wszelką cenę‘.

Nawet przez chwilę to rzekome “dążenie do negocjacji za wszelką cenę” nie przyszło do głowy temu bezkompromisowemu synowi Lotaryngii, który, mówiąc o reżimie komunistycznym w 1949 roku, stwierdził jednoznacznie: ‘Wydarzenia w Polsce i na Węgrzech, w następstwie podpisania umowy pomiędzy biskupami i ich rządami, pokazują, jak daremne jest wierzenie w słowo rządów, które jednoznacznie inspirowane filozofią marksistowską, nie uważały się w żaden sposób związane swoim słowem, a które uważają za prawowite wszystko, co pozwala im osiągnąć swoje cele’.

Z drugiej strony, to tekst zawarty w umieszczonych przez pana nawiasach jest prawdziwy. Oczywiście kiedy pan pisze: ‘Biorąc pod uwagę wszystko, uważam, że począł w sobie chęć (albo dostał nakaz) by negocjować za wszelką cenę’, nie zaryzykował pan popełnienia żadnego błędu. Jedna lub druga z tych opcji jest niekoniecznie prawdziwa, a druga fałszywa. Kardynał otrzymał stanowcze, nieodwołalne dyrektywy od samego papieża i kardynał zawsze był człowiekiem wiary. Wierzył władzy, słuchał władzy nawet wtedy, gdy był przekonany, że popełniono błąd dyplomatyczny lub polityczny. Swoje pełne szacunku i synowskie spostrzeżenia przekazywał prostolinijnie i otwarcie kardynałom, którzy byli jego kolegami, jak również papieżom, którym lojalnie służył, a zwłaszcza św. Piusowi X, Benedyktowi XV, Piusowi XI, Piusowi XII, Janowi XXIII i Pawłowi VI.

Panie redaktorze, kończę ten list, według pana niewątpliwie już zbyt długi, ale według mnie zbyt krótki (bo dużo można powiedzieć o kard. Tisserant, lecz nie w stronniczy sposób i w duchu kalumnii jak pana artykuł). Mam zamiar powiedzieć i napisać o nim w jego biografii, nad którą pracuję, i mam trudności z powodu ogromnej liczby dokumentów, zajmuję się nimi od ponad 10 lat.

Z wyrazami smutku

Georges Roche

Uwagi redaktora Jeana Madirana

 

W ostatecznej analizie ten list od prałata Roche wszystko potwierdza, a niczemu nie zaprzecza. Bo nawet w wersji Roche, nadal borykamy się z tym samym fałszem; fałszem w którym kard. Tisserant był aktywnym wspólnikiem.

I znowu są tu charakterystyczne cechy fałszu:

W przemówieniu inauguracyjnym na II Soborze Watykańskim w październiku 1962 roku – napisanym przez kard. Montini, a przyjętym i posłusznie wygłoszonym przez papieża – Jan XXIII podkreślił fakt, że podczas gdy poprzednie sobory poddawane były naciskom wywieranym przez potęgi ziemskie, to ten rozpoczynający się Sobór będzie się odbywał w atmosferze całkowitej wolności.

Wyrażając się w ten sposób, powiedział to o czym wiedział, że nie jest prawdziwe: sam zgodził się na podłe ograniczenia wolności Soboru; był poddawany naciskom ziemskiego mocarstwa, i uległ im z własnej woli. I ten Sobór, który przechwalał się tym, że skonfrontuje i zajmie się źródłem ‘problemów tych czasów’, został skazany na milczenie w najważniejszej kwestii, najbardziej tragicznym z tych problemów była trwająca ekspansja sowieckiego komunizmu i jego zniewalającej dominacji. Niewątpliwie wcześniejsze sobory cierpiały z powodu wpływów czy nacisków władz politycznych, ale była to sprawa nacisku ze strony książąt chrześcijańskich. Natomiast II Sobór odbył się pod naciskiem, pod warunkami, z ograniczeniami, prawami, nałożonymi przez Kreml: zakazano mu ponawiania apelów Kościoła o ogólną mobilizację przeciwko komunizmowi.

Taka była horrendalna cena zapłacona za uzyskanie zgody na nieistotną obecność na Soborze pewnych ‘obserwatorów’ z Rosyjskiego Prawosławia, którzy sami byli kontrolowani przez KGB.

Prałat Roche podaje za usprawiedliwienie to, że kard. Tisserant tylko posłusznie wykonywał swoje rozkazy. Ale tam gdzie występuje fałsz i zdrada, posłuszeństwo nie jest żadnym usprawiedliwieniem.

To dlatego mówienie, że on tylko był posłuszny szefom, zwierzchnikom, oraz że ufał władzy, w żaden sposób go nie usprawiedliwia. To nie usprawiedliwiłoby go nawet gdyby było prawdą. Co więcej, to nie jest prawda, a dowód na to daje sam prałat Roche. Przypomina on, że od samego początku, czyli od roku 1940, kard. Tisserant wszczynał działania gaullistowskie wewnątrz Watykanu, co było całkowitym nieposłuszeństwem wobec rozkazów Piusa XII.

A zatem kardynał potrafił nie być posłuszny. Ale nie wykazał się nieposłuszeństwem kiedy powinien.

Nawet nie miał żadnej potrzeby by nie posłuchać, bo wystarczyło tylko odmówić posłuszeństwa w tym przedsięwzięciu, powiedzieć Janowi XXIII, że odmawia stanowiska negocjatora, tak jak powiedział Piusowi XII, że odmawia Arcybiskupstwa Rheims.

Jeśli prałat Roche chce usprawiedliwić kardynała, to jego obrona wymaga wykazania się większą wyobraźnią i mniejszą niespójnością.

Ale to czy kard. Tisserant negocjował w Metz dobrowolnie, czy pod przymusem, ma drugorzędne znaczenie. Ważna jest sama zdrada, ważne jest rozbrojenie moralne Kościoła względem komunizmu. Przed sądem historii, to będzie stanowiło hańbę dla tych, którzy w autorytarny sposób nałożyli to rozbrojenie moralne na Kościół, i którzy sami wiedzą, że robiąc to tak się zhańbili, że ukryli swoją zbrodnię. Gdyby, według nich, to działanie było pożyteczne i chwalebne, sami by się tym przechwalali. Obecnie, w lipcu 1984 roku, 22 lata po podpisaniu Porozumienia Watykan-Moskwa, nadal czekamy na oficjalną deklarację z Watykanu uzasadniającą zawarcie tego porozumienia. Nie ma żadnego dopuszczalnego uzasadnienia. Gdyby było, nie zawahaliby się go pokazać, że jest dla nas korzystne.

To haniebne porozumienie funkcjonuje nadal. Watykan nadal uważa się za więźnia tego porozumienia. A autorytetem moralnym, który teraz mówi światu prawdę o komunizmie, jest Sołżenicyn. Od roku 1962 nie ma już suwerennego papieża.

Jean Madiran

Za; http://gazetawarszawska.com/2012/05/05/zniewolenie-swiata-lub-pokoj-viii/

Spisek przeciwko Kościołowi 2.2 – Tajna potęga masonerii – Żydowscy założyciele masonerii

“Ujawnienie masonerii”, powiedział Leon XIII, “oznacza pokonanie jej”.

Kiedy zedrzemy z niej maskę, to każdy uczciwy umysł i każde chrześcijańskie serce odwróci się od niej z obrzydzeniem; i poprzez sam ten fakt upadnie, zupełnie zniszczona i znienawidzona, zwłaszcza przez tych, którzy są jej posłuszni.

Naukowiec i jezuita, Leon Meurin, S J, arcybiskup, biskup Port-Louis, pokazuje w swojej bardzo wiarygodnej pracy, “Clarification of Freemasonry” [Wyjaśnienie masonerii], z druzgocącą powagą, że Żydzi są założycielami, organizatorami i przywódcami masonerii, którą wykorzystują do zdobycia dominacji świata, do zniszczenia świętego kościoła katolickiego i pozostałych istniejących religii. Pośród przedstawionej przez niego potwierdzonej literatury związanej z tą tematyką, pojawia się kilka cytatów, które zamieszczamy poniżej:

“Pierwszą Najwyższą Radę Masońską utworzono, jak już powiedzieliśmy, w dniu 31 maja 1801 roku w Charleston, na 33 stopniu szerokości geograficznej północnej, pod przewodnictwem Żyda, Izaaka Longa, który został mianowany inspektorem generalnym przez Żyda Mojżesza Cohena, i który otrzymał stopień od  Hyesa, Frankena, i Żyda Morina”. [2]

 “Tak więc Żydzi byli założycielami Pierwszej Wielkiej Rady, która przekształciła się w centrum światowej masonerii. I ulokowali ją w Ameryce, w mieście wybranym dokładnie na 33 południku szerokości geograficznej północnej. Jej kolejny szef mieszkał w Charleston od 1801 roku. W roku 1889 był to Albert Pike, o którym juz wspomnieliśmy w jego okólniku z 14 lipca 1889 roku, dniu głośnej rocznicy i 300-lecia.

 “On przyjmuje tytuł każdego z 33 stopni, a ponadto dodaje co następuje:
“Najpotężniejszy i najwyższy przywódca, wielki mistrz Rady Najwyższej z Charleston, pierwszej najwyższej rady na świecie, wielki mistrz i obrońca świętego Palladium, najwyższy Pontifex światowej  masonerii.

 “Mając te pompatyczne tytuły, opublikował swój okólnik w pierwsznym i trzydziestym roku swojego pontyfikatu, popierany przez dziesięciu wysokich dostojników, najbardziej oświeconych i najbardziej wysublimowanych braci, władców, wielkich inspektorów generalnych, wybranych magów, którzy tworzą najwybitniejsze wielkie kolegium dawnych masonów, radę wybranych żołnierzy i święty batalion Zakonu”. [3]

 “Okólnik wylicza 23 najwyższe rady, które wcześniej były bezpośrednio “stworzone” przez tego z Charlestonu i są rozproszone po całym świecie. Następnie wymienia setkę Wielkich Wschodów i Wielkich Lóż wszystkich rytów, które łączą się w najwyższą Radę Charlestonu, jako najwyższą władzę w masonerii; wyłączny ryt Żydów. Na przykład, Wielki Wschód Francji, Rada Generalna rytu Misraim, Wielka Rada Masońskich [Oddfellows], itp. Od początku musimy stwierdzić, że masoneria na całym świecie jest jedną z niezliczonych form, ale pod najwyższym przywództwem Najwyższego Pontifexa z Charleston”. [4]

Żydowski rodowód

“Ryty i symbole masonów i innych tajnych sekt nieustannie przypominają ‘kabałę’ (tajemnicza mistyka żydowska) i żydostwo: odbudowa świątyni Salomona, gwiazda Dawida, pieczęć Salomona, nazwy różnych stopni, jak na przykład, rycerz kadosz. Hebrajski ‘kadosz’ oznacza ‘święty’; książę Jerozolimy, książę Libanu, rycerz węża z Airain, itp. A czy modlitwa angielskich masonów, nagrana podczas zgromadzenia w 1663 roku, nie przypomina w najbardziej przejrzysty sposób judaizmu?” [5]

 “W końcu szkoccy masoni używają żydowski kalendarz, na przykład książka napisana przez amerykańskiego masona Pike’a [6] w roku 1881, jest datowana ‘Anno mundi 5641′. Obecnie ten kalendarz jest zachowywany tylko w najwyższych stopniach, podczas gdy masoni w ogóle dodają 4000 lat chrześcijańskiego kalendarza, a nie 3760 jak Żydzi”. [7]

 Sprytny rabin Benamozegh pisze:

Ci, którzy chcą podjąć wysiłek w celu zbadania kwestii stosunków między Żydami i filozoficzną masonerią, między Teozofią i tajemnicą nauki w ogóle, stracą trochę z ich aroganckiej pogardy wobec kabały (żydowski mistycyzm). Przestaną pogardliwie uśmiechać się na myśl, że teologia “kabalistyczna” ma do spełnienia misję w religijnym przekształceniu przyszłości”. [8]

“Kim są prawdziwi przywódcy masonerii? Jest to jedna z tajemnic sekty, bardzo ostrożnie utrzymywana, ale można stwierdzić, że masoneria na całym świecie rozwija się zgodnie z jednym i tym samym planem; że jej metody są zawsze i we wszystkich częściach świata identyczne; oraz że zawsze jej cele są takie same. To pozwala stwierdzić, że istnieje spójność, która kieruje wszystkimi ruchami tej sekty.

 “Później zajmiemy się tym pytaniem; jednak tutaj przypomnijmy, że “Carta de Colonia” z dnia 24 czerwca 1935 roku, mówi o dyrektorze masonerii: wielki mistrz lub patriarcha, który, choć znany tylko przez  niewielu braci, istnieje w rzeczywistości; a Gougenot des Mousseaux podkreśla, że ’ten wybór Zakonu, ci prawdziwi dyrektorzy, których zna tylko niewielu wtajemniczonych, sprawują swoje funkcje zgodnie z przydatnością i tajną zależnością od izraelickich kabalistów (mistycy)’ (s. 338-339), i że prawdziwi dyrektorzy masonerii są przyjaciółmi, pomocnikami i wasalami Żyda, któremu oddają hołd jako swemu najwyższemu Panu. Tę samą opinię podzielają Eckert, Drumont, Deschamps, ks. Jouin, Lambelin i inni badacze kwestii masońskiej i żydowskiej”. [9]

Odstawmy na bok dogmatyczne nauki masonów i Żydów i przyjrzyjmy się sojuszom, zarówno z punktu widzenia czysto praktycznego, jak i realistycznego. Jeśli postępuje się logicznie, nie można nie dojść do wniosku sformułowanego przez L de Poncinsa w “The Secret Powers Behind Revolution” [Tajne siły rewolucji].

 “Złożoność masonerii, jej trwałość, niezmienność celów, co jest całkowicie wytłumaczalne, ponieważ jest to kwestia żydowskiego stworzenia by służyć żydowskim interesom, byłaby całkowicie niezrozumiała, gdyby jej pochodzenie miało charakter chrześcijański.

 “Nawet cel masonerii sam w sobie, a mianowicie zniszczenie cywilizacji chrześcijańskiej, pokazuje nam Żyda, bo tylko Żyd może czerpać z tego korzyści, a Żyd sam inspiruje się wystarczająco brutalną nienawiścią do chrześcijaństwa, żeby utworzyć taką organizację”.

 “Masoneria”, mówi dalej de Poncins, “jest tajnym stowarzyszeniem międzynarodowej mniejszości. Zaprzysięgła chrześcijaństwu nie dającą się pogodzić nienawiść. Te trzy cechy są dokładnie takie same jak te, które opisują Żydów, i są dowodem na to, że Żydzi są wiodącym elementem lóż”.[10]

Już w 1867 roku powstała “stała międzynarodowa liga na rzecz pokoju”, a jej sekretarz, Żyd Passy, nakreślił idee trybunału sprawiedliwości, żeby rozstrzygać wszystkie konflikty między narodami, bez możliwości odwołania. [11]

 Dziennik “The Israelite Archive” marzył o podobnym trybunale sprawiedliwości w 1864 roku.

Czy nie jest naturalne i konieczne, napisał pewien Levy Bing, “żeby tak szybko jak to możliwe, zorganizować dodatkowy trybunał sprawiedliwości, i faktycznie najwyższy trybunał, do którego będzie się kierować wielkie otwarte konflikty i spory między narodami, który wyda wyrok jako ostatnia instancja, i którego ostatnie słowo będzie miało tak wielkie znaczenie? Będzie to słowo Boga, wypowiedziane przez jego pierworodnych synów (Hebrajczyków), i przed którym ogólna reszta ludzkości będzie składać ukłony z szacunku do naszych braci, naszych przyjaciół i naszych uczniów”. [12]

Takie są marzenia Izraela. Jak zawsze zgodne z tymi jakie ma masoneria. :”Kalendarz masoński” pisze:

“Kiedy w całej starej Europie powstanie Republika, Izrael, jako władca, będzie rządził tą starą Europą”. [13]

Na światowym kongresie żydowskiej młodzieży, jaki odbył się 4 sierpnia 1928 roku, H Justin Goddard ogłosił, że Żydzi byli największymi zwolennikami Ligi Narodów, która im zawdzięczała swoje istnienie”. [14]

Żyd Cassin podał dokładniejszą informację:

“Odrodzenie syjonizmu jest dziełem Ligi Narodów, i dlatego Genewa roi się od przedstawicieli ‘wybranego narodu’”. [15]

 Najwielebniejszy kard. Jose Maria Caro R., arcybiskup Santiago i prymas Chile, oczywiście, również pokazuje, w swojej popartej autorytetem pracy “The Secret of Freemasonry” [Tajemnica masonerii], że to Żydzi kierują tą sektą, żeby rządzić światem i zniszczyć święty kościół. Odnośnie jej pochodzenia stwierdza:

“Ryt masoński wyraźnie zdradza swój żydowski rodowód: symbole, które rozpoczynają się w samej Biblii; herb którym usiłuje się wyjaśnić różne formy cherubinów opisanych przez Ezechiela w drugim poemacie, wołu, człowieka, lwa i orła; dwóch kolumn świątyni masońskiej dla upamiętnienia świątyni Salomona; odbudowa świątyni, która jest dziełem masonów, itd. Materiały do czytania i podręczniki, które w większości pochodzą z Biblii, zawsze przerabiają dla potrzeb masonów, zwłaszcza legenda o Hiramie, która odgrywa ważną rolę w rycie masońskim.

 “Zwyczajowe słowa i wyrażenia, jak nazwy kolumn “Boaz” i “Jachin”, słowa wiedzy i dopuszczenia: Tubalcain, Shibboleth, Giblim lub Moahon, Nekum lub Nekam, Abibalc, itp.; znaczenie, które przypisuje się liczbom, sprawa bardzo oryginalna dla kabały, wszystkie one stanowią kolejne dowody kabalistycznego wpływu na masonerię.

 “W końcu fakty, rządy przy pomocy terroru, wybuch szatańskiej nienawiści do kościoła, do naszego Pana Jezusa Chrystusa, okropne bluźnierstwa przeciwko Bogu, dokonywane we Francji przez rewolucyjnych masonów, są niczym innym niż wyrazem i spełnieniem kabalistycznych i tajnych sekt, które od kilku wieków walczyły potajemnie z chrześcijaństwem. To co żydowscy bolszewicy robią w Rosji przeciwko chrześcijaństwu, jest tylko kolejną serią czynów masonów podczas rewolucji francuskiej. Zabójcami są inni; ale doktryna, która ich motywuje i upoważnia ich i najwyższe przywództwo, jest taka sama”. [16]

tłumaczenie Ola Gordon

 Za; http://gazetawarszawska.com/2012/02/13/maurice-pinay-spisek-przeciwko-kosciolowi-cz-ii-r2/

Spisek przeciwko kościołowi 2.1 – Tajna potęga masonerii – Masoneria wrogiem kościoła i chrześcijaństwa

W związku z tym, że tematem tej Drugiej Części zajmowały się w taki mistrzowski sposób i z taką głębią wybitne i powołane do tego osobistości, jak Jego Świątobliwość papież Leon XIII, kard. Jose Maria Caro Rodriquez, arcybiskup Santiago de Chile, prałat Leon Meurin, Towarzystwo Jezusowe, arcybiskup, biskup Port-Louis, i wielu innych wybitnych duchownych i autorów świeckich, ograniczymy się do  dosłownego spisania autoryzowanych fragmentów, bez najmniejszego pomniejszania ich wielkiego szacunku.

 W encyklice Humanum Genus, Jego Świątobliwość Leon XIII mówi precyzyjnie:

“Papieże, nasi poprzednicy, którzy wykazywali sumienną troskę o duchowe zbawienie narodów chrześcijańskich, szybko dowiedzieli się, kim jest ten śmiertelny wróg i czego chce, nawet jeśli prawie nigdy nie wyszedł z ciemności tajnego spisku na światło dzienne, a zatem szerzył swoje nauki o rewolucji, nawoływali książęta i narody do ostrożności, żeby nie pozwolili dać się złapać w szkodliwe sztuczki i pułapki, które przygotowano by ich oszukać. Pierwsze ogłoszenie niebezpieczeństwa wydał papież Klemens XII w roku 1738 (Konstytucja In eminenti, 24 kwietnia 1738), które potwierdził i odnowił Benedykt XIV (Konstytucja Providas, 18 maja 1751). Pius VII (Konstytucja Ecclesiam a Jesu Christi, 13 września 1821), poszedł w ślady obu, jak i Leon XII, którego Konstytucja Apostolska Quo graviora z 13 marca 1825, włączyła w ten materiał dekrety wydane przez jego poprzedników, autoryzowane i potwierdzone na zawsze. Pius VIII (encyklika Traditi, 21 maja 1829), Grzegorz XVI (encyklika Mirari, 15 sierpnia 1835) i Pius IX (Encyklika Qui Pluribus, 9 listopada 1816; Przemówienie Multiplices Inter, 25 września 1865, itp.) oczywiście wielokrotnie wypowiadali się w ten sam sposób.

 “Zgodnie z przykładem naszych poprzedników, postanowiliśmy otwarcie zwrócić się przeciwko stowarzyszeniu masonów, przeciwko systemowi ich doktryn, przeciwko ich odczuciom i działaniom, żeby ujawnić ich szkodliwą siłę, i w ten sposób zapobiec skażeniu tak destrukcyjną zarazą.

 “Nie może dobre drzewo wydać złych owoców, ani złe drzewo wydać dobrych owoców” (Mt 7:18), a owoce masońskich sekt są szkodliwe, a ponadto bardzo kwaśne. Bo na podstawie całkowicie wiarygodnych dowodów wymienionych wcześniej, pokazuje się ostateczny i ostatni i najbardziej zasadniczy z ich zamiarów, a mianowicie: żeby zniszczyć do fundamentów każdy ład religijny i obywatelski, który zbudowało chrześcijaństwo, i na własny sposób wybudować nowy porządek z fundacjami i prawami, które zaczerpnęli z istoty naturalizmu … Mylące błędy, które wymieniliśmy, muszą same w sobie wystarczyć, aby wypełnić państwa lękiem i strachem. Bo jeśli strach przed Bogiem i szacunek dla prawa zostaną zniesione, jeśli władza książąt będzie w pogardzie, jeśli szaleństwo rewolucji nazywa się dobrem i uznaje za zgodne z prawem, jeśli uwolni się największe nieokiełznane namiętności narodów, bez innych przeszkód niż kara, to musi nastąpić uniwersalny wstrząs i chaos. A szczególnie ten wstrząs i chaos, zaplanowane i wprowadzane przez liczne stowarzyszenia komunistów i socjalistów, o planach których nie można powiedzieć, że odbiegają od tych sekty masońskiej, ponieważ w dużym stopniu faworyzują ich intencje i zgadzają się z nimi w najbardziej podstawowych zasadach …

 “Jakkolwiek może się wydawać, szanowni bracia, jesteśmy zaniepokojeni tym, że w obliczu tak ciężkiego i już powszechnego zła, musimy pilnie z całą naszą duszą poszukiwać pomocy. A ponieważ wiemy, że najlepsza i główna nadzieja na pomoc leży w mocy boskiej religii, znienawidzonej przez masonów w takim samym stopniu, w jaki można się jej obawiać, uważamy, że istotne jest, żebyśmy stanęli w służbie tej uzdrawiającej siły przeciwko wspólnemu wrogowi. Wszystko zatem, co nakazywali wszyscy papieże, nasi poprzednicy, żeby powstrzymać próby i wysiłki masońskich sekt, wszystko, co głosili żeby utrzymać ludzi z dala od takich stowarzyszeń, lub przyciągać od nich, wzmacniamy i potwierdzamy indywidualnie i całkowicie naszym autorytetem papieskim”. [1]

 Jak można zobaczyć, Leon XIII, jak również wcześniejsi papieże, są bardzo wyraźni w potępieniu masonerii, i jednocześnie uznają jej zamiary, w połączeniu z socjalistami i komunistami, zniszczenia chrześcijaństwa. A kto kieruje masonerią? Jak postaramy się wyjaśnić w następnych rozdziałach, są to ci sami ludzie, którzy kierują socjalizmem i komunizmem, czyli Żydzi.

tłumaczenie: Ola Gordon

————————————————————-

Za; http://gazetawarszawska.com/2012/02/13/maurice-pinay-spisek-przeciwko-kosciolowi-cz-ii/

Zdjęcie: Wikipedia – dodane przez admin.

Żydowska “Liga Przeciwko Zniesławieniu” domaga się od Papieża nacisków na Bractwo św. Piusa X, aby zaakceptowało “pozytywne nauczanie” Soboru Watykańskiego II

Żydowska masońska organizacja o nazwie “Liga Przeciwko Zniesławnieniu” wydała komunikat, w którym domaga się od Papieża Benedykta XVI aby Bractwo św. Piusa X, z którym Watykan prowadzi dialog, zmuszone zostało do zaakceptowania “oficjalnego pozytywnego nauczania kościoła wobec Żydów i judaizmu, przed pełnym przyjęciem [Bractwa] z powrotem do Kościoła rzymsko-katolickiego”.

Abe Foxman, dyrektor Anti Defamation League, wyraża zaniepokojenie, że “najnowszy komunikat Watykanu” dotyczący rozmów z Bractwem św. Piusa X, “nie zawierał wymagań”, aby Bractwo przyjęło “reformy Soboru Watykańskiego II wraz z dalszym nauczaniem, które odwróciły niemal 2000-letnie antysemickie nastawienie kościoła, odrzucając zarzuty bogobójstwa Żydów i nawołując do pozytywnego i pełnego respektu dialogu międzyreligijnego”.

Dyrektor Foxman w imieniu organizacji ADL wydał komunikat, w którym stwierdza, że:

“Jesteśmy przekonani, że papież Benedykt XVI będzie kontynuował wywieranie nacisków na Bractwo św. Piusa X – które wyznaje antysemickie i antyjudaistyczne poglądy – aby publicznie zaakceptowało, mające miejsce od 1965 roku pozytywne nauczanie kościoła w stosunku do Żydów i judaizmu, przed tym jak przyjmie je z powrotem do Kościoła rzymsko-katolickiego.

Byłoby nie do pomyślenia aby można było pozwolić by odłączona [od Kościoła] katolicka sekta – w której szeregach jest negujący Holokaust, biskup Richard Williamson – mogłaby być  zintegrowana z kościołem, dalej promując antysemityzm i antyjudaizm, co czyni od wielu lat w swoim nauczaniu i na swoich stronach internetowych.

Wierzymy w zapewnienie papieża Benedykta, dane nam podczas naszego spotkania w 2007 roku, o wspólnej walce przeciwko wszystkim formom antysemityzmu.”

 Tzw. “Liga Przeciwko Zniesławieniu” (Anti Defamation Leauge) jest żydowską organizacją założoną w 1913 roku przez masońską syjonistyczną organizację B’nai-B’rith. Dyrektorem ADL jest od 1987 roku Abraham Foxman, ochrzczony i uratowany przed prześladowaniami w czasie II Wojny Światowej przez polskie rodziny. Foxman jako dyrektor ADL dał się poznać z obsesyjnie jadowitych wypowiedzi przeciwko Kościołowi katolickiemu i Polakom.

ADL dysponuje oficjalnie kwotą 50 milionów dolarów rocznie, utrzymuje 29 biur, zatrudnia ekspertów, np. byłych pracowników Pentagonu i współpracuje z izraelskim wywiadem Mossad. ADL prowadzi kampanie zniesławiania każdego kto stanie na drodze ekspansji syjonizmu, programu judaizacji i dechrystianizaji społeczeństw. Jakakolwiek krytyka państwa izraelskiego czy też krytyka jakiegokolwiek prominentnego Żyda, odczytywana jest przez ADL jako tzw. “antysemityzm”.

Żydowskie i filosemickie lobby na świecie zorganizowały zmasowaną medialną akcję przeciwko biskupowi Richardowi Willimanson, który w listopadzie 2008 roku w przeprowadzonym wywiadzie odpowiedział na sprowokowane przez szwedzkiego dziennikarza pytanie mówiąc, iż osobiście uważa on, że oficjalnie głoszona liczba ofiar żydowskich jest zawyżona. Poddał on również w wątpliwość ludobójcze wykorzystanie komór gazowych w niemieckich obozach koncentracyjnych. [zob. Komentarz]

Wywiad z bp. Williamsonem pozostawał zupełnie nieznany i nie był opublikowany przez prawie rok, aż do momentu gdy pojawiły się pierwsze informacje o możliwości cofnięcia przez Papieża ekskomuniki zaciągniętej przez biskupów Bractwa św. Piusa X. Jeszcze tej samej nocy, wywiad pojawił się na stronach internetowych, co niewątpliwie świadczy, że był materiałem zbieranym celem zdyskredytowania Bractwa i użycia jako narzędzia do wywarcia nacisku na Watykan w celu powstrzymania decyzji o cofnięciu ekskomuniki.

W lipcu br. (20011 – admin.) sąd w Ratyzbonie (Niemcy) rozpatrując apelację od wyroku sądu pierwszej instancji w sprawie przeciwko bp. Richardowi Williamsowi, FSSPX podtrzymał poprzedni wyrok, i skazał biskupa za “negowanie Holokaustu” (ang. Hate Crime, niem. Hassverbrechen) na karę w wysokości 6,5 tys. euro.

Wprowadzone pod wpływem lobby żydowskiego i filosemickiego prawo zabrania wypowiadania się i prowadzenia badań naukowych dotyczących najważniejszych aspektów II Wojny Światowej, w tym prześladowania Żydów. Pomimo tej brutalnej cenzury, wielu odważnych naukowców i badaczy wskazuje na pozamerytoryczne, ideologiczne podstawy oficjalnej wersji tzw. holokaustu, z zawyżoną liczbą ofiar żydowskich i brakiem podstaw naukowo-historycznych ludobójczego wykorzystania komór gazowych.

***

FAKTY BIBUŁY: Organizacja B’nai B’rith

Organizacja B’nai B’rith jest żydowską, nacjonalistyczną, syjonistyczną i masońską, a ze swej natury i celów całkowicie antychrześcijańską organizacją, której źródło stanowi mieszanina masońskiego rytu York i Odd Fellows. Założona została w 1848 roku w Nowym Jorku i przyjęła wzór wolnomularski, symbole masońskie, rytuały, stopnie oraz sposób prowadzenia działalności. Jak wskazuje na to wiele autorów, w tym ks. prof. Michał Poradowski, celem organizacji jest jednoczenie środowiska żydowskiego i tworzenie warunków do politycznej, gospodarczej i religijnej dominacji nad światem w ramach budowania tzw. Nowego Światowego Porządku (New World Order). Tak jak wiele oficjalnie działających organizacji masońskich, tak i B’nai B’rith uczestniczy w spektakularnych akcjach charytatywnych mających stanowić rodzaj medialnej zasłony dymnej.

Loża B’nai B’rith w niepodległej Polsce uregulowała swoją oficjalną działalność w 1923 roku, lecz wszystkie 11 lóż masońskich zostało zdelegalizowanych przez Prezydenta Rzeczyposplitej, Ignacego Mościckiego, dekretem z dnia 22 listopada 1938 roku.

W Polsce organizacja o nazwie “Niezależny Zakon Synów Przymierza” – Independent Order of B’nai B’rith reaktywowała swoją działalność 9 września 2007 po prawie 70 latach oficjalnej nieobecności. W uroczystości reaktywacyjnej w Warszawie wziął udział m.in. prezydent B’nai B’rith International Moishe Smith. Po uroczystości nastąpiło spotkanie ambasadora USA w Warszawie, Victora Ashe z szefami organizacji. W krótkim komunikacie Ambasady Stanów Zjednoczonych w Warszawie, zamieszczonym na stronie internetowej Ambasady, stwierdzono, iż: “9 września przy okazji otwarcia nowej loży B’nai B’rith w Warszawie ambasador Victor Ashe spotkał się z działaczami tej organizacji – prezesem Moishem Smithem i wiceprezesem Danem Mariaschinem. Omówiono m.in. sprawę ustawodawstwa dotyczącego zwrotu mienia oraz kwestie związane z Radiem Maryja i Telewizją Trwam. Otwarcie warszawskiej loży B’nai B’rith oznacza odrodzenie się tej organizacji żydowskiej w Polsce po niemal 70 latach nieobecności.”

Specjalny list wyrażający radość z reaktywacji organizacji i z gorącymi życzeniami przesłała kancelaria Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego, której sekretarzem była pani Ewa Juńczyk-Ziomecka, obecny konsul w Nowym Jorku, znana z wielu filosemickich poczynań. Jest ona członkiem walczącej z patriotyzmem polskim i ideami narodowymi państwa polskiego organizacji “Otwarta Rzeczpospolita” oraz członkiem stowarzyszenia “Żydowski Instytut Historyczny”. Przez wielu obserwatorów określana była jako “zły duch kancelarii Prezydenta Kaczyńskiego”.

Propagandowym i medialnym ramieniem organizacji B’nai B’rith jest “Liga Przeciwko Zniesławieniu” (Anti Defamation League – ADL) – skrajnie antykatolicka organizacja żydowska, której celem jest judaizacja społeczeństw chrześcijańskich, osłabianie wiary katolickiej i wpływów Kościoła oraz tropienie tzw. antysemityzmu, a nawet podgrzewanie nastrojów do jego pobudzania. Organizacja ta została założona w Nowym Jorku w 1913 roku jako  “The Anti-Defamation League of B’nai of B’nai B’rith“, co wskazywało wyraźnie na założyciela – właśnie masońską organizację “The Independent Order ofof B’nai B’rith“. Po pewnym czasie dla celów propagandowych zrezygnowano z drugiego członu nazwy.

Dnia 26 maja 2010 r. metropolita krakowski kardynał Stanisław Dziwisz odebrał Międzyreligijną Nagrodę im. Kardynała Augustyna Bea, ustanowioną przez ADL.

Kardynał Augustyn Bea był niemieckim jezuitą, który w zasadniczy sposób przyczynił się do rewolucyjnych zmian dokonanych podczas Soboru Watykańskiego II. Razem z żydowskim historykiem, Jules Isaac, był autorem deklaracji Nostra Aetate, przekreślającej całą 2000-letnią tradycję Kościoła.  “Deklarcja o stosunku Kościoła do religii niechrześcijańskich Nostra aetate” stała się narzędziem judaizacji Kościoła katolickiego, co czynione było w okresie posoborowym w ramach “dialogu” ekumenicznego i międzyreligijnego, a szczególnie dialogu katolicko-żydowskiego.

Rola kardynała Bea określona została przez arcybiskupa Marcela Lefebvre’a jako “narzędzie zdrady”. Kardynał Bea kontaktował się bezpośrednio z masońskim lożami w Nowym Jorku i Waszyngtonie, szczególnie z żydowską masonerią B’nai-Brith.

Kardynał Stanisław Dziwisz był sekretarzem najbardziej rewolucyjnego w historii Kościoła papieża – Jana Pawła II, który w ciągu swojego długiego pontyfikatu znacznie osłabił Kościół, szczególnie w zakresie propagowania fałszywej tezy “wolności religijnej”. Tak jak papież Jan Paweł II cieszył się medialnym przychylnym rozgłosem, nadawanym przez liberalne, żydowskie bądź filosemickie media światowe, tak i kard. Dziwisz otrzymuje nagrody i wyróżnienia od wrogów Kościoła. W swojej diecezji oraz poprzez wpływy w całym Kościele w Polsce, kard. Dziwisz chroni również b. tajnych współpracowników komunistycznego reżimu, działających w Kościele. Wspiera też liberalnych polityków.

Ks. bp. Stanisław Dziwisz, nie mający żadnego doświadczenia w zakresie kierowania diecezją, został arcybiskupem jednej z najważniejszych archidiecezji, a następnie otrzymał nominację kardynalską od papieża Benedykta XVI, który tym sposobem zastosował stary watykański zwyczaj „degradacji poprzez promocję” (promoveatur ut amoveatur), celem pozbycia się z Watykanu osób mogących stanowić utrudnienie w procesie rewitalizacji Kościoła.

Kościół katolicki od wieków przestrzegał wiernych przed jakimikolkwiek kontaktami z lożami masońskimi, a każdy kto je wspomagał lub zostawał ich członkiem, był automatycznie ekskomunikowany. Już w 1738 roku roku papież Klemens XII wydał Konstytucję Apostolską, w której uznaje masonerię za herezję i zobowiązuje biskupów do traktowania jej członków jako podejrzanych o herezję. Z uwagi na niezwykłą ważność zagadnienia, rozbudowę masonerii oraz napływających i ujawnianych faktów desktrukcyjnej jej działalności, wielu kolejnych papieży zajmowało się zagadnieniami masonerii przestrzegając i nakładając karę ekskomuniki na wiernych wchodzących w jej struktury.

Pomimo wielu prób zniesienia bądź łagodzenia obowiązujących kar, podejmowanych przez zarażonych modernizmem posoborowych hierarchów, do dnia dzisiejszego obowiązuje w Kościele kara ekskomuniki. Wyrażone zostało to i potwierdzone przez Prefekta Kongregacji Nauki Wiary kard. Józefa Ratzingera, który dnia 26 listopada 1983 roku ogłosił deklarację o stowarzyszeniach masońskich Quaesitum est: de associationibus massonicis.

Tym samym każdy kto przyczynia się do publicznego uwiarygadniania i promowania masońskich organizacji, również poprzez przyjmowanie ich odznaczeń i zaszczytów, stawia się poza Kościołem podpadając pod ekskomunikę excommunicatio latae sententiae.

 ***

Opracowanie: Bibula Information Service (B.I.S.)http://www.bibula.com – na podstawie ADL.org (September 16, 2011)

Za; http://www.bibula.com/?p=43724 – 2011-09-17