BBC spiskowała w kampanii strachu, która utrzymywała Wielką Brytanię w zamknięciu

BBC spiskowała w kampanii strachu, która utrzymywała Wielką Brytanię w zamknięciu Ministrowie i nadawcy traktowali walkę z wirusem jak wojnę – usprawiedliwiając zamknięcie wszelkich dysydentów

The Telegraph values your comments but kindly requests all posts are on topic, constructive and respectful. Please review our commenting policy.

telegraph.co.uk/news/2023/03/04/bbc-conspired-campaign-fear-kept-britain-locked/

Tłum. M.Jasińska

***

Nie chodziło o naukę, tylko o politykę. Stało się to oczywiste, gdy tylko rząd zaczął mówić o podążaniu za Nauką tak, jakby była stałym zbiorem objawionej prawdy. Nikt, kto ma jakiekolwiek pojęcie o nauce, nie mógłby powiedzieć czegoś takiego, chyba że byłby zaangażowany w celowo wprowadzającą w błąd kampanię publicznego przymusu.

Czysta absurd i bezsensowność tak wielu ograniczeń w normalnym życiu powinna była zdradzić grę: ten program został zaprojektowany, aby przestraszyć, aby nie informować i sprawić, by wątpliwości lub sceptycyzm wydawały się moralnie nieodpowiedzialne – co jest dokładnym przeciwieństwem tego, co robi nauka. Ale ci z nas, którzy wtedy potępiali to wszystko, nie protestowali tylko przeciwko intelektualnej zdradzie – demontażowi tradycji otwartej argumentacji i racjonalnej debaty, która stworzyła współczesny świat.

To, z czym tu mieszano, często wydaje się to z zapierającą dech w piersiach gładkością, to warunki, które czynią życie rozpoznawalnie ludzkim: intymność i więzi, które są walutą osobistych relacji i zdrowia emocjonalnego. Wiele z tego wykraczało daleko poza to, co powszechnie uważamy za autorytaryzm: nawet wschodnioniemiecka Stasi nie zabraniała dzieciom przytulania się do dziadków ani nie zakazała stosunków seksualnych między ludźmi mieszkającymi w różnych gospodarstwach domowych.

Masowa akceptacja społeczna tych niezwykłych dyktatów początkowo nie była aż tak zaskakująca. Na początku sytuacja została sklasyfikowana jako tymczasowa sytuacja awaryjna. Czym jest kilka tygodni (wyjątkowo przyjemnej słonecznej pogody) z życia, jeśli służy to ochronie siebie i innych – i oczywiście Narodowej Służby Zdrowia? Ale to trwało i trwało – a im dłużej trwało, tym bardziej społeczeństwo wydawało się akceptować to jako nową normalność. Nawet gdy szkody – zwłaszcza dla młodzieży, zarówno pod względem edukacyjnym, jak i psychologicznym – stawały się jasne, trwały. Ważne jest, aby spróbować to zrozumieć.

Wzorem dla monumentalnego programu rządowego, w którym siedzenie na ławce w parku lub spotkanie z dalszą rodziną stało się przestępstwem, był naród w stanie wojny. Współpraca i chętne ofiary ludności podczas ostatniej wojny światowej (którą często nazywano wówczas „obecnym stanem wyjątkowym”) były niewątpliwie inspiracją dla operacji lockdown.

Kampanie reklamowe, które normalizowały – i wychwalały jako cnotę – akceptację przerażających poziomów izolacji społecznej, celowo miały na celu przedstawienie kraju jako zmobilizowanego do zbiorowego wysiłku przeciwko złośliwemu wrogowi. Wszystkie inne względy musiały zostać zdegradowane do heroicznej narodowej walki z armią najeźdźców, której celem było zabicie jak największej liczby z nas. A ten wróg był szczególnie podstępny, ponieważ był niewidzialny.

Zagrożeniem była teraz obecność innych ludzi, którzy ukrywali tego nikczemnego agresora w swoich ciałach. Ponieważ wirus Covid był wrogą obcą siłą, musiał zostać pokonany za pomocą tego samego rodzaju technik propagandowych, które zastosowalibyśmy przeciwko obcemu państwu.

Oczywiście analogia była fałszywa. Ten „wróg” nie był świadomą istotą z nikczemnym planem podboju. Nie miał żadnego celu poza tym, który jest wspólny dla każdego żywego organizmu – przeżyć i rozmnażać się. Nie była zaangażowana w jakąś świadomą walkę o dominację, od której nigdy nie wolno nam się cofać.

Tłumienie jakichkolwiek wątpliwości lub sprzecznych argumentów jest usprawiedliwione w czasie wojny, ponieważ może, zgodnie z amerykańską konstytucją, dać „pomoc i pocieszenie wrogowi”. W prawie iw rzeczywistości jest to zdrada. Ale Covida nigdy nie ośmieliła żadna beztroska rozmowa w Westminsterze. Traktowanie każdego – nawet Carla Heneghana, profesora medycyny opartej na dowodach w Oksfordzie – kto podaje w wątpliwość oficjalną politykę jako potencjalnie niebezpiecznego dywersanta, było po prostu oburzające.

Najbardziej niepokojąca była skwapliwość, z jaką media informacyjne podporządkowały się – z bezgranicznym entuzjazmem – przyznając im kluczową rolę w codziennym rozpowszechnianiu władzy rządowej. Jako medium, za pośrednictwem którego przekazywano oficjalne informacje – z, jak teraz wiemy, często wprowadzającymi w błąd prognozami modelowymi i przestarzałymi liczbami zgonów – przeszli od publicznych mediów informacyjnych do tego, co BBC zawsze podkreślało, że nie jest: nadawców państwowych. Od bezinteresownego dziennikarstwa do Prawdy za jednym zamachem.

Z pewnością obowiązkiem nadawców wiadomości było przedstawienie tego, co urzędnicy państwowi chcieli przekazać krajowi. Ale czy musieli zakazać – a czasem pośrednio demonizować – tych, którzy kwestionowali te wyroki? Czy musieli przyłączyć się do metaforycznego kamienowania jakiegokolwiek dysydenta – nawet lorda Sumptiona, byłego sędziego Sądu Najwyższego – który zasugerował, że tłumienie podstawowych swobód jest nie do przyjęcia?

Jeśli ten kryzys był tak poważny, jak nam powiedziano, czy nie było niezwykle ważne, aby każde źródło wiedzy zostało wysłuchane uczciwie? A może pojawienie się jedności uznano za tak istotne, że przeważyło nad wszystkim – czasem nawet nad faktami? Być może najgorszym skutkiem całej tej bezkrytycznej relacji było to, że ministrowie, po manipulacji opinią publiczną w celu wywołania szału niepokoju i potencjalnego poczucia winy, znaleźli się w pułapce nastrojów narodowych, które stworzyli.

Jak mogliśmy nie przewidzieć nadchodzących konsekwencji? Jak ktoś, kto wychował dzieci, mógł nie przewidzieć szkód, jakie prawdopodobnie wynikną, gdy rozwijające się niemowlęta, dorastające małe dzieci i wrażliwi nastolatkowie zostaną pozbawieni całego tego niezbędnego kontaktu z nieznanym światem poza ich własnymi domami? Nie mówiąc już o okropnym losie tych starszych pacjentów, którzy musieli umrzeć samotnie, i niekończącym się żalu ich bliskich, którzy zostali zmuszeni do przegapienia ostatnich chwil, a nawet odmówiono im komfortu pełnego pogrzebu.

Co, u licha, wszyscy sobie myśleli?

—————–

Skomentuj

Proszę zalogować się jedną z tych metod aby dodawać swoje komentarze:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.

%d blogerów lubi to: