W 1944 r. Chagall namalował kolejny gwasz, „który można by zatytułować »Czarne ukrzyżowanie«. Wiejska uliczka, przy niej drewniane domy, wszędzie śnieg. Niebo czarne jak atrament. Na pierwszym planie ciemny krzyż, na nim człowiek w czarnym, podartym ubraniu, na głowie zamiast cierniowej korony czapka, a na szyi tabliczka z napisem »Jestem Żydem«. (…) Na dalszym planie obrazu dwa kolejne krzyże. Otwarte drzwi, na progu martwe ciało. Na samym przedzie, na śniegu, kobieta obnażona do połowy, ofiara gwałtu. Nieopodal następna. Płomienie strzelają w niebo. Na dachu siedzi Żyd i ściska w rękach uratowany zwój Tory” (za: Monika Köhler, Junge Welt „30 lat temu odszedł Marc Chagall”, tygodnik „Forum”). Sam artysta objaśniał: „Mój Chrystus, tak jak ja go przedstawiam, jest jedynie typem żydowskiego męczennika w czasie pogromów i innych tragicznych scen”. Ale czy tylko tak można odczytywać powracającą na obrazach Chagalla figurę ukrzyżowanego Chrystusa?

Białe ukrzyżowanie

Przenieśmy nasz wzrok na reprodukcję obrazu z 1938 r. „Białe ukrzyżowanie” niesie ze sobą wiele znaczeń, można je interpretować na różne sposoby, ale jednej kwestii na pewno nie można pominąć. Otóż religijni Żydzi ciągle czekają na przyjście Mesjasza, nie uznają boskości Chrystusa, a Chagall ukrzyżowanego Jezusa uczynił centralną postacią obrazu. Mało tego: z niebios pada nań boski promień światła, u stóp oświetla Go blask menory. Chagall nie namalował jedynie płonących świec – okala je światło w kształcie hostii, co przywodzi na myśl chrześcijańską monstrancję. O krzyż oparta jest drabina, co z kolei przypomina nam o Drabinie Jakubowej z Księgi Rodzaju (Rdz 28, 10-22), księgi wchodzącej w skład zarówno chrześcijańskiej Biblii, jak i żydowskiej Tory. Artysta tak wówczas rozumiał synkretyzm religijny – połączył judaizm z chrześcijaństwem. Jego Jezus ma biodra przewiązane tałesem, modlitewnym szalem żydowskim.

Nadzieją dla narodu żydowskiego na odnalezienie sensu w ziemskim cierpieniu miałoby być męczeństwo Jezusa, tym bardziej że starotestamentowi prorocy – Abraham, Mojżesz i Ezechiel – oraz pramatka Rachela, których duchy widzimy nad ukrzyżowanym Chrystusem, bezradnie załamują ręce nad losem Żydów. Gdy w 1938 r. Chagall malował „Białe ukrzyżowanie”, upamiętniał na płótnie prześladowania i pogromy.

Na obrazie przez żydowski sztetl przechodzi horda czerwonoarmistów – płoną powywracane domy, część ich mieszkańców zamordowano, zbezczeszczono macewy (żydowskie nagrobki), ci, którzy ocaleli, siedzą skuleni, przerażeni i bezradni wobec bezmiaru przemocy. Części z nich udaje się schronić na łodzi, ale czy się uratują? Jak wiemy, już w kolejnym roku statki z żydowskimi uciekinierami zawracano do macierzystych portów, a ich pasażerowie tym samym byli skazywani na śmierć.

W czasie pogromów nie oszczędzano także miejsc świętych: na obrazie po prawej płonie splądrowana synagoga. Przed wejściem do bożnicy widzimy porozrzucane karty Talmudu, świątynne krzesło, synagogalną menorę i tablice Mojżeszowe. Mężczyzna w mundurze (pierwotnie na ramieniu widoczna była swastyka) powala aron ha-kodesz, szafę ołtarzową służącą do przechowywania zwojów Tory. Jeden ze zwojów tej świętej dla Żydów księgi udało się uratować – ściska ją w ramionach uciekający, oglądający się za siebie mężczyzna (u dołu obrazu, na lewo od krzyża), który mija właśnie bezradnego starca z tabliczką na piersi. Zatarty dziś napis brzmiał: „Ich bin Jude”, czyli „Jestem Żydem”.

W dolnym rogu po prawej widać płonący zwój Tory. Płomienie w pośpiechu przeskakuje bardzo symboliczna postać: Żyd Wieczny Tułacz, Ahaswer, wielokrotnie wcześniej ukazywany przez Chagalla na obrazach. Według legendy powstałej prawdopodobnie w jednym z katolickich klasztorów w XIII-wiecznej Anglii „Żyd sandalarz (lub odźwierny Piłata) znieważył prowadzonego na Golgotę Chrystusa, za co został ukarany nieśmiertelnością i wieczną tułaczką aż do powtórnego przyjścia Zbawiciela” (za: Encyklopedia PWN). Mimo wszystko ten apokaliptyczny obraz tragedii narodu żydowskiego zawierał w sobie promyk nadziei. Ale już wkrótce Żydów czekała Zagłada z rąk hitlerowców.