___________________________________
Pięć dowodów na to, że Franciszek popiera świętokradzką Komunię dla żyjących w nowych związkach
Ten post jest dedykowany w szczególności tym, którzy nie są obeznani z tym partykularnym zagadnieniem teologicznym, oraz tym, którzy są obeznani, ale nie śledzą ani bieżących wydarzeń w Kościele, ani wypowiedzi dostojników kościelnych – a w szczególności także tym, — którym wydawać by się mogło, że takie poglądy, przypisywane Franciszkowi, są w tym wypadku, wypadku głowy Kościoła, absolutnie niemożliwe.
Dowody są takie.
- Pierwszy dowód – publiczna wypowiedź Franciszka i pisemne klarowne wyrażenie swojego zdania.
- Drugi – wypowiedź osoby, która dostała upoważnienie od Franciszka do przedstawiania jej poglądów w tej sprawie.
- Trzeci – świadectwa co do poglądów Franciszka dane przez mianowanych przez niego bliskich współpracowników.
- Czwarty – wprowadzenie tej praktyki we własnej diecezji Franciszka, diecezji rzymskiej.
- Piąty – milczenie i brak reakcji Franciszka na oficjalnie powstającą i ujawniającą się praktykę i interpretacje, a także na apele wiernych i dubia kardynałów, by potwierdził nauczanie Kościoła.
Co z tego wszystkiego wynika w praktyce?
Dla zupełnie nieobeznanych, w skrócie mały wstęp na temat tego, jaki jest problem i czego dotyczy sprawa.
Kościół w swoich dokumentach i w praktyce w jasny sposób potwierdzał zawsze, że — małżeństwo zawiera się na całe życie – dopóki nie rozłączy go śmierć któregoś z małżonków, — a współżycie między kobietą i małżeństwem jest moralne jedynie w małżeństwie.
Każdy zwykły katolik z oczywistością zna te katechizmowe prawdy.
Wszyscy, którzy postępują przeciwko tej prawdzie i normie moralnej, — popełniają grzech ciężki i przez to nie mogą przyjmować Komunii, bez wcześniejszego postanowienie poprawy i zerwania z grzechem.
Tymczasem w drugiej połowie XX wieku w krajach zachodnich — w szczególny sposób pojawia się w Kościele katolickim — praktyka udzielania Komunii osobom żyjącym w nowych związkach
— (mimo zawartego przez nich wcześniej małżeństwa z inną osoba), a więc żyjących w grzechu, pod pretekstem miłosierdzia i dobroci.
W zadziwiający sposób rozdziela się doktrynę Kościoła od praktyki duszpasterskiej, pozwalając na świętokradzką Komunię.
Kościół za pontyfikatów Jana Pawła II i Benedykta XVI niejednokrotnie przypominał swoje nauczanie w tym względzie, odrzucając jednoznacznie tę praktykę jako niezgodną z Ewangelią.
Za czasu Franciszka sprawa jednak wraca – promuje się znów Komunię dla żyjących w grzechu ciężkim.
Katolicy znający nauczanie Kościoła twierdzą, że — niemożliwe jest, by Franciszek popierał tę praktykę, bo przecież jest ona przeciwna doktrynie katolickiej — (a nawet świętokradzka), — co również w ostatnich latach było wielokrotnie potwierdzane przez Kościół.
Franciszek jednak przez cały czas mimo szalejącego zamętu w tej kwestii wstrzymywał się z klarowną wypowiedzą, która na zawsze rozwiałaby wątpliwości co do jego stanowiska i zastopowała może w jakiś sposób ujawniające się odstępstwo w Kościele – stąd taka burza.
W czasie dwóch synodów o rodzinie, w 2014 i 2015 roku, wzmiankowany temat powracał ze szczególną siłą i wciąż wywołuje napięcie i dyskusje.
Po synodzie powstaje adhortacja Franciszka „Amoris Laetitia”, w której znajdujemy niejednoznaczne stwierdzenia, — zwłaszcza w rozdziale VIII, — które są potem różnie interpretowane.
Jakie są obecnie dowody na to, jakie jest rzeczywiście stanowiska Franciszka w omawianej sprawie.
Dowód pierwszy
– bezpośrednia wypowiedź i jednoznaczne pisemne potwierdzenie uczynione przez samego Franciszka
Franciszek długo unikał klarowności w temacie i nie chce się wypowiadać uroczyście, — ale w ciągu ostatnich miesięcy padły jednak z jego słów i na piśmie jednoznaczne odpowiedzi.
Wracając z Grecji 16 kwietnia 2016 roku na pokładzie samolotu Franciszek został zapytany o to, — czy „Amoris laetitia” [zmienia] pozwala na Komunie dla rozwodników.
W jasnych słowach stwierdził, że — tak, – że zmienia.
Wypowiedź obiegła cały świat, ale w Polsce niektórzy komentatorzy twierdzili, że jak Franciszek mówi „tak”, — to tak naprawdę znaczy to jednak „nie”, — że czarne jest białe.
Oryginalna wypowiedź Franciszka została przez dziennikarzy nagrana na wideo — (została ona też wklejona na tym blogu, wraz z linkiem do źródła, a słowa są przetłumaczone i omówione tutaj:
No i wypowiedź na piśmie.
W liście do biskupów argentyńskich z 5 września 2016 roku, którzy jako pierwsi dopuścili Komunię św. dla osób żyjących w grzesznych nowych związkach na bazie adhortacji „Amoris Laetitia”,
— Franciszek stwierdza, że ich interpretacja jest słuszna. Pisze:
— „Tekst jest bardzo dobry i dokładnie przekazuje rozdział VIII „Amoris Laetitia”. Nie ma innych interpretacji.”
W polskich mediach katolickich temat nie został szeroko poruszony, ale na blogu było o tym tutaj:
– Prośba do Franciszka, by jasno głosił nauczanie Kościoła i nie prowadził do zamieszania w sprawach wiary
– Radio watykańskie potwierdza autentyczność listu Franciszka do biskupów argentyńskich!
Dowód drugi
– wypowiedź osoby, która dostała upoważnienie od Franciszka do przedstawienia jego poglądów w tej sprawie
Mowa o kard. Schonborn z Niemiec.
To jemu Franciszek powierzył transmitowaną na cały świat przez media watykańskie prezentację „Amoris Laetitia” w dniu 8 kwietnia 2016 roku
— i do niego się odwoływał jako do jej kompetentnego teologicznie interpretatora — (chociażby we wzmiankowanej powyżej wypowiedzi z 16 kwietnia 2016 roku), — gdy była mowa o wątpliwościach teologicznych w sprawie tej adhortacji.
A sam kardynał jasno mówi o możliwości przyjmowania Komunii przez rozwodników żyjących w nowych związkach.
Udzielił już kilku wypowiedzi w tym temacie.
Przytoczmy choćby dwie.
Pierwsza z lipca 2016 roku – czytamy, że według kard. Schonborna:
Nie jest wykluczone przyjęcie Komunii w określonych sytuacjach — „z poważnego duchowego pragnienia wiecznego zbawienia”, — poza — „powszechnie stosowaną drogą w strukturze kościelnej”.
W tym sensie można też rozumieć stwierdzenie w „Amoris laetitia”, że — osoby rozwiedzione żyjące w drugich związkach — „w pewnych przypadkach mogą również otrzymać pomoc w postaci sakramentu”” (źródło)
I drugi, w którym wyraża nadzieję, że — wszyscy kiedyś tak będą interpretować „Amoris Laetitia” – z ostatnich dni:
„Liberalny kardynał wiedeński, — Christoph Schönborn, — jest „nieszczególnie” zaniepokojony tym, że różni biskupi inaczej interpretują kontrowersyjny dokument „Amoris Laetitia”.
„Przyjęcie jest zawsze długim procesem”, — powiedział we wtorek portalowi cruxnow.com.”
Oczywiście kardynał uznaje, że — to biskupi, którzy sprzeciwiają się Komunii dla rozwodników jeszcze nie dojrzeli w długim procesie dochodzenia do prawdy według „Amoris Laetitia” (źródło).
Dowód trzeci
– świadectwa co do poglądów Franciszka dane przez mianowanych przez niego bliskich współpracowników
Przykładem może być abp Forte, sekretarz synodów, który przytoczył kiedyś słowa Franciszka:
„Jeśli będziemy mówić wprost o Komunii dla osób rozwiedzionych w nowych małżeństwach, nie wiesz, do jakiego straszliwego zgiełku doprowadzimy.
— Dlatego nie będziemy mówić w sposób bezpośredni – zrób to tak, że będą przesłanki, a ja wyciągnę potem z tego wnioski”
(pisaliśmy o tym tutaj: Abp Forte przytacza słowa Franciszka: nie będziemy mówić otwarcie o Komunii dla rozwiedzionych).
Jeśliby przeszukać dokładnie media, znalazłoby się pewnie więcej świadectw.
Ważne jest, aby podkreślić – patrząc na świadectwo abp Forte – że nie mówimy o tym, iż któryś hierarcha kościelny mówi o tym, co sądzi o tym, co Franciszek może rzeczywiście myśleć.
Każdy – w tym kardynałowie i biskupi – mogą sobie domniemywać, że Franciszek chce czy myśli to czy tamto, ale to przecież może być mniej lub bardziej trafne.
Mowa jest tutaj o bezpośrednich świadectwach konkretnej wypowiedzi Franciszka lub rozmowy z nim, w którym stwierdza to czy tamto, a nie o jakimś ogólnym mniemaniu, że coś musi być, bo nie może być inaczej, bo coś tam.
Dowód czwarty
– wprowadzenie tej praktyki we własnej diecezji Franciszka, diecezji rzymskiej
Czy możliwe jest, żeby w samej diecezji rzymskiej, która jest własną diecezja Franciszka – biskupa Rzymu – wprowadzono oficjalnie — bez jego zgody — drażliwą praktykę, która rozdziera na pół Kościół, która jest przedmiotem zaciekłych sporów i dyskusji? Bardzo wątpliwe.
Tymczasem w diecezji rzymskiej taka praktyka jest oficjalnie dopuszczona.
News ze stycznia 2017 roku:
W diecezji rzymskiej „w szczególnych przypadkach” dopuszczono rozwodników w nowych związkach do Komunii świętej.
— Taką decyzję podjął kardynał Agostino Vallini, podpierając się „Amoris laetitia” (źródło).
Dowód piąty (bardziej argument uprawdopodobniający)
– milczenie i brak reakcji Franciszka na oficjalnie powstającą i ujawniającą się praktykę i interpretacje, a także na apele wiernych i dubia kardynałów
Mowa jest o wprowadzeniu Komunii dla rozwodników w oparciu o „Amoris Laetitia” na Filipinach, przez episkopaty Argentyny, Malty, Niemiec, — ostatnio też Belgii i lokalnie w innych miejscach.
Mowa jest o petycji wiernych, — Synowskiej Prośbie do Ojca Świętego Franciszka, — którą podpisało się ponad pół miliona osób, — w tym wielu kardynałów i biskupów, o rozwianie wątpliwości w sprawach doktryny Kościoła.
Mowa jest także o słynnych dubiach czterech kardynałów.
Wszystkie te fakty są podawane i dyskutowane w niejednym miejscu nawet w Polskim Internecie i dziennikach.
Franciszek pomija wszystkie te wydarzenia – jakby nie widział w nich nic złego, oraz prośby – jakby nie istniały.
Tymczasem praktyka Komunii dla rozwodników przechodzi lokalnie.
Przecież Franciszek nie może nie widzieć tego, co dzieje się w Kościele.
Franciszek jednak nie opowie się za prawdą nauczania Kościoła.
W tym kontekście jego milczenie jest argumentem – może nie dowodem wprost – za tym, że — Franciszek popiera niekatolickie poglądy moralne.
Stanowi dopełnienie do ukazanych wcześniej dowodów, które są jednoznaczne.
Co z tego wynika?
Pierwszy wniosek – a raczej jasno zarysowane spostrzeżenie – jest takie, że
— mamy na stolicy Piotrowej osobę, która posiada poglądy niekatolickie w tych sprawach – nazywając rzecz po imieniu: — jest heretykiem.
I na dodatek jest tak, że — nie tylko wierzy sobie w coś tam po swojemu na uboczu, ale — przyzwala na świętokradzką praktykę w Kościele, popierając ją, gdy jako głowa Kościoła powinien czynić przeciwnie, strzec nauczania Ewangelii.
Oczywiście, — jak widać, — wprowadza tę praktykę nie samodzielnie wprost i bezpośrednio, ale jednak jego postawa jest stanowcza, konsekwentna, tylko że działa od drugiej strony:
- poprzez przypisy w dokumentach,
- poprzez inne osoby,
- w większości niejednoznaczne stwierdzenia — (z wyjątkami przedstawionymi powyżej),
- prywatne wypowiedzi,
- poprzez przyzwalanie milczeniem na decyzje innych itd.
Dlaczego w ten sposób?
Podejrzewam, że dlatego, iż chce się mimo wszystko cały czas maskować i chce uniknąć bezpośredniej konfrontacji.
A to z kolei dlaczego?
Podejrzewam, że odpowiedź z kolei jest taka:
— bo jest to o wiele bardziej skuteczne dla zamierzonego celu i cały czas może w oczach wielu – nieznających dokładnie sprawy – funkcjonować jako gorliwy i ortodoksyjny katolik. — Jakże jest to chybione.
Jakie dalsze wnioski?
Święci i doktorzy Kościoła twierdzili, że — jeśli papież byłby heretykiem, należy się mu sprzeciwić.
Pismo święte ostrzega przez tym, że i — wśród biskupów przyjdą ludzie, którzy będą głosić inną ewangelię (Ga 1,6-9) i — wyłącza ich ze wspólnoty Kościoła.
Na pewno więc należy się sprzeciwić Franciszkowi w tym aspekcie.
Czy mamy jednak już sede vacante i czy obecna sytuacja zezwala na sprzeciwienie się Franciszkowi w całości i ogólne wypowiedzenie posłuszeństwa i wszystko co z tego wynika?
Lepiej niech się wypowiedzą na ten temat kompetentni teolodzy i duchowni, — zagadnienie nie jest łatwe i nie często było rozpatrywane w historii od strony teoretycznej.
Na pewno nie można jednak pójść za tym, co sprzeciwia się Ewangelii.
______________________
ZOBACZ: