Kościół, papolatria i owce na manowcach

mid_48996___________________________________________________

W ostatnich dniach portal Fronda.pl zamieścił artykuł Tomasza Teluka, pt. Kto chce zastąpić Franciszka… Piusem XIII?  

Ponieważ, pomimo upływu kilku dni, ów tekst – zdradzający rażącą powierzchowność  i naiwność w podejściu do Kościoła oraz wiary katolickiej – wciąż widnieje w sieci, nie powinien pozostać bez odpowiedzi.  — Co najmniej z dwóch powodów.

Po pierwsze, artykuł ten jest jaskrawym przejawem zgubnego dla wielu katolików przeświadczenia o bezwzględnej nieomylności osoby urzędującej na Stolicy Piotrowej.

Przeświadczenia na tyle powszechnego, że nawet dzisiaj – wobec jednego z największych kryzysów, jakie kiedykolwiek dotknęły Kościół – każącego wstydliwie milczeć większości hierarchów (powołanych przecież do heroicznej obrony prawd wiary), o kościelnym medialnym mainstreamie nie wspominając.

Otóż   papież   jest   papieżem   tylko   i aż dotąd, dokąd głosi niezmienną naukę Kościoła i strzeże depozytu wiary, w tym sakramentów ustanowionych przez Zbawiciela.

Ojciec Święty nie ma władzy,  by cokolwiek tu zmieniać.  

—   Także gdy chodzi o fundamentalną kwestię przykazań, grzechu i stanu łaski uświęcającej, wreszcie nierozerwalności małżeństwa czy warunków ważnej spowiedzi.

Tymczasem sygnowana przez Franciszka posynodalna adhortacja „Amoris Laetitia”   — wprowadziła w zasadniczych dla depozytu wiary kwestiach gorszące i groźne zamieszanie.

W ślad za różnicami w interpretacji nieprecyzyjnego dokumentu poszła aprobowana dziś przez Watykan praktyka udzielania Komunii świętej osobom rozwiedzionym, żyjącym w ponownych związkach i współżyjącym z nowymi partnerami życiowymi.

Jak dotychczas Franciszek nie sprzeciwił się protestanckim z ducha roszczeniom wprost godzącym w Dekalog oraz istotę Sakramentów Spowiedzi, Małżeństwa i samego Sakramentu Ołtarza.

Nie zakwestionował sformułowanych przez biskupów niemieckich czy argentyńskich deklaracji udzielania Komunii świętej rozwodnikom.

Instrukcja dla kapłanów podległej bezpośrednio papieżowi diecezji rzymskiej dopuszcza to samo „w szczególnych przypadkach” —  (notabene, jak przekonać rozwodnika, trwającego obiektywnie w grzechu ciężkim, że jego sytuacja nie jest właśnie tą „wyjątkową”?).

Watykański dziennik „L ‘Osservatore Romano” publikuje, — oczywiście w aprobatywnym kontekście,  

— list biskupów maltańskich, którzy po heretycku twierdzą, że — „istnieją skomplikowane sytuacje, w których wybór życia jak brat i siostra staje się po ludzku niemożliwy i prowadzi do większej szkody”  —  (mowa, oczywiście o rozwodnikach żyjących w ponownych związkach).

W takich okolicznościach list trzech biskupów z Kazachstanu to nie „przedkładanie ideologii konserwatyzmu nad wiarę”,   — jak chciałby Tomasz Teluk wraz z rzeszą wyznawców papolatrii.

— List ów jest za to niczym innym jak wyrazem troski o depozyt wiary i zbawienie dusz,   —  a także stanięciem w obronie urzędu papieskiego i samego Franciszka.

Skoro akceptowana przezeń praktyka – dotycząca tak elementarnych kwestii – stoi w sprzeczności z niezmienną nauką Kościoła,   — synowskie wezwanie do potwierdzenia tej ostatniej jest również pełnym miłości gestem wobec obecnego następcy świętego Piotra.

Drugi powód, dla którego nie sposób pominąć milczeniem artykułu Tomasza Teluka,   — to arogancki ton użyty przez autora wobec JE Athanasiusa Schneidera, świątobliwego biskupa – jednego z tych, dzięki którym dzisiejszy Kościół hierarchiczny wciąż zachowuje ślady dostojeństwa należnego Mistycznemu Ciału Chrystusa.

Chciałbym zadedykować autorowi, sytuującemu biskupa z Astany w „mało znaczących kręgach” i odnoszącego doń zapożyczone określenie „samozwańczy   obrońca   tradycji”,    — pewne słowa, których dzisiaj nie dość przypominać.

— „Kościół jest tam, gdzie jest prawdziwa wiara”

– powiedział święty Hieronim, Doktor Kościoła.

Ani   biskup   Schneider,   ani   pozostali  Autorzy „Wezwania do modlitwy…” w intencji papieża,   — nie są winni obelg padających dzisiaj pod adresem Franciszka.

Utożsamianie zaś całego,  — liczącego sobie niemal dwa tysiące lat, — tzw. Kościoła  przedsoborowego   — z postacią wykreowaną przez wrogów katolicyzmu w popkulturowym serialu,   — świadczy co najwyżej o warsztatowej sprawności jego twórców.

Zdołali oni,  —  jak  widać, — poczynić niemałe zamieszanie w niejednej pobożnej głowie.

Chcąc   rzetelnie zgłębiać katolicyzm,   lepiej   jednak   sięgać  do jego źródeł,  — niż do nawet najsprawniej skonstruowanych pamfletów.

Roman Motoła

_____________________________________________________________

2017-01-25 14:00:00 /

Za: http://www.pch24.pl/kosciol–papolatria-i-owce-na-manowcach,

Skomentuj

Proszę zalogować się jedną z tych metod aby dodawać swoje komentarze:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.

%d blogerów lubi to: