Ci sono già due Chiese. Una perseguitata
Maurizio Blondet
19 październik 2015
http://www.maurizioblondet.it/ci-sono-gia-due-chiese-una-perseguitata/
(skrót), tłum. RAM
(…)
Maggio 2014, visita allo Yad Vashem
Sposób rozróżnienia tych dwóch Kościołów stał się już klasyczny:
— istnieje więc Kościół „otwarty” i „misyjny”,
— stojący na przeciw Kościoła „zamkniętego w sobie”, w jego „pewnikach” i dogmatach, a zatem bez miłosierdzia, Kościół mniejszościowy, Kościół anachroniczny, — który musi przeminąć.
Świat chce Kościoła Franciszka.
Mamy więc na dzień dzisiejszy dwa Kościoły. Dwie teologie i dwa kulty.
Pierwszy Kościół to ten, — gdzie obowiązkiem chrześcijanina — jest wątpić i nie uważać wiary za pewnik — i do tego Kościoła należy bardzo wielu dzisiejszych chrześcijan.
Posiada on zupełnie nową doktrynę.
Chrystus, jednak nauczał czegoś zupełnie innego:
— „Ja jestem Drogą, Prawdą i Życiem. Ktokolwiek wierzy we mnie, będzie żył na wieki”.
Skąd pochodzi ta nowa doktryna?
Nie wiem, czy cytowałem już raport UNESCO, o tytule — ‘Apprendre à etre‘ (Paryż, 1972): — to tam zaleca się państwom ukształtowanie działań pedagogicznych i oświaty w taki sposób, aby
— „umysł nie zatrzymywał się na poglądach ugruntowanych”,
ale wprost przeciwnie stawał się
— „w najwyższym stopniu gotowy na zmiany„.
Nie „gotowy„, — ale — „w najwyższym stopniu gotowy” do zmian własnych opinii ma być dzisiejszy człowiek: — w ten to sposób ma nauczyć się „być”.
Od czasów Soboru, do powyższego „dogmatu” — hierarchowie Kościoła przylgnęli z wielkim entuzjazmem.
Ojciec Arrupe, — generał jezuitów, podobnie jak Bergoglio, — nie akceptował w nauczaniu wiary
— „definicji zamkniętych, wąskich i ortodoksyjnych, jako że mogłyby one prowadzić do form arystokratycznych i regresyjnych”.
Heterodoksja natomiast — jest rozwojowa i demokratyczna.
Już w czasie czwartej sesji Soboru, — podczas konferencji prasowej z dnia 23 września 1965 roku, — kardynał Alfrink cieszył się tymi słowy:
— „…Nie ma ani jednego tematu związanego z Kościołem, który by nie został poddany dyskusji”.
Na konferencji teologów w Aricci, — kardynał Garrone powiedział:
— „Żaden osąd nie może być uznawany jako bezwzględnie prawdziwy”
(L΄Osserwatore Romano, 16 styczeń 1971).
Natomiast kardynał Suenes, podczas tygodnia intelektualistów katolickich w Paryżu (1966) stwierdził iż
— „moralność należy widzieć przede wszystkim jako coś żywego; jest to dynamizm życia i dlatego zależy ona od rozwoju duchowego, a zatem należy odrzucić jakąkolwiek niezmienność„.
Stąd bierze początek — jak dobrze to widać — ewolucyjna moralność,
— w imię której Kościół chce dziś dopuścić do Komunii rozwiedzionych i współżyjących, — otwiera się dla — „par homoseksualnych” — (których grzech uważał „wcześniej” za wołający o pomstę do nieba) i temu podobne.
La Comunione
W trakcie Rozmów Centrum Teologicznego w Trieście, w styczniu 1982 roku, padają następujące sformułowania:
„Nie istnieje rozumowanie absolutne (…) które rozciągałaby się na całą historię ludzkości w urzeczywistniającym je procesie realizacji.
— Istnieje natomiast rozumowanie uzależnione historycznie, którego formy ulegają zmianie w zależności od zmieniających się kontekstów kulturowych.
Nie chodzi więc tutaj o ponowne przedstawianie całościowych koncepcji metafizycznych, czy też filozoficznych lub teologicznych „.
Jest to czysty relatywizm połączony ze sceptycyzmem — (prawda jest nieosiągalna), — i w tenże sposób
— „zostaje unieważniony rozum, odrzucona Opatrzność i zdystansowany Bóg, — czyli zniszczenie doktryny katolickiej”
— w ten sposób komentował opisane zjawiska Romano Amerio w „Iota Unum”, z którego pochodzą powyższe cytaty.
Tak więc chrześcijanin ma przygotować się do „dialogu”, możliwie „ekumenicznego” albo z „niewierzącymi”, — pozbywając się najpierw własnych prawd.
Ponieważ, — jak pisano o tym w „L΄Osservatore Romano” już 15 listopada 1965 roku, — kto rezygnuje z dialogu jest „fanatykiem”, — „jest nietolerancyjny„
— i ostatecznie staje się nielojalnym względem samego siebie, wcześniej jeszcze niż względem — „społeczności, której jest częścią”. (…)
A więc gdy zaczyna się bronić własnych przekonań i własnej wiary (Magisterium), — jest się „nietolerancyjnymi”
— i zdradza się „społeczeństwo, do którego się należy. (…)
Ilu biskupów wierzy jeszcze w realną obecność Chrystusa w Hostii?
Skąd się bierze ten wyzywający robaczywy rozlew sodomitów bez wstydu i bez kontroli ?
Karmelici ukrywający się z gigolò?
Monsignore prezentujący dziennikarzom swego „partnera” i mówiący drwiąco
— „nie dotknąłem nigdy kobiety” — (obrażający wiernych swoim pokazem)?
Obawiam się, że odpowiedź znajduje się już w artykule „L΄Osservatore Romano” z dnia 22 grudnia 1972 roku, na temat kongregacji zakonników, która zreformowała się samowolnie.
Pisze się tam:
— „bracia usunęli z Konstytucji Założyciela wszystkie praktyki pobożności — (codzienną Mszę, lektury duchowe, medytację, rachunek sumienia, rekolekcje comiesięczne), — wszystkie formy umartwień,
— jak również zakwestionowali ślub posłuszeństwa, dając do dyspozycji zakonnika prawo do odmowy działania sprzecznego z jego sumieniem, — aby mógł uniknąć poleceń przełożonych”.
To działo się w ΄72.
I było opisywane przez oficjalną gazetę Watykanu.
Co w tej sprawie zrobił papież?
Jak zareagowali biskupi?
Urząd — od początku istnienia Kościoła — oznaczał to, że ci, co go sprawują mają obowiązek czuwać, nadzorować i strzec jedności.
Obawiam się, że obyczaje kongregacji opisanej w ΄72, stały się dziś dominującymi: — nie modlą się już więcej, — nie robią rachunku sumienia,
— natomiast mają czas i pieniądze by znaleźć sobie gigolò.
Jan XXIII ogłosił, iż — odtąd Kościół będzie używał lekarstwa miłosierdzia — zamiast lekarstwa surowości;
— w praktyce, — czyż nie zastosowali go pewni biskupi na własną korzyść?
Czyż to nie oni pozwolili sobie jako pierwsi na swobody, zezwolenia i odchylenia, — jakie wcześniej surowość Kościoła karała?
Czyż więc nie po to służyło lekarstwo miłosierdzia, — aby mogli je byli użyć w dużych ilościach przede wszystkim względem samych siebie?
Musi istnieć powód, dla którego biskup Astany Thomas Peta czuje
— „smród ΄dymu piekielnego΄ — w niektórych częściach dokumentu Instrumentum Laboris, — jak i w co poniektórych wypowiedziach uczestników Synodu”.
(…)
***
21.10.2015.
Za; http://dakowski.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=16586&Itemid=46