Misterium tremendum

021

†††

Pewnego razu – gdy tłum cisnął się do Jezusa, aby słuchać słowa Bożego, a On stał nad jeziorem Genezaret – zobaczył dwie łodzie stojące przy brzegu; rybacy zaś wyszli z nich i płukali sieci. Wszedłszy do jednej łodzi, która należała do Szymona, poprosił go, żeby nieco odbił od brzegu. Potem usiadł i z łodzi nauczał tłumy.

Gdy przestał mówić, rzekł do Szymona:

«Wypłyń na głębię i zarzućcie sieci na połów!»

A Szymon odpowiedział:

«Mistrzu, całą noc pracowaliśmy i nic nie ułowiliśmy. Lecz na Twoje słowo zarzucę sieci».

Skoro to uczynili, zagarnęli tak wielkie mnóstwo ryb, że sieci ich zaczynały się rwać. — Skinęli więc na współtowarzyszy w drugiej łodzi, żeby im przyszli z pomocą.   — Ci podpłynęli; i napełnili obie łodzie, tak że się prawie zanurzały.

Widząc to, Szymon Piotr przypadł Jezusowi do kolan i rzekł:

«Wyjdź ode mnie, Panie, bo jestem człowiekiem grzesznym».

I jego bowiem, i wszystkich jego towarzyszy w zdumienie wprawił połów ryb, jakiego dokonali;   —  jak również Jakuba i Jana, synów Zebedeusza, którzy byli wspólnikami Szymona.

A Jezus rzekł do Szymona:

«Nie bój się, odtąd ludzi będziesz łowił».

I wciągnąwszy łodzie na ląd, zostawili wszystko i poszli za Nim.

Ewangelię z zeszłego tygodnia starałem się odczytać w kluczu zazdrości.

Tę dzisiejszą postaram się odczytać przez strach i lęk.

Będę tych dwóch pojęć używał zamiennie, choć wiem, że specjaliści je rozróżniają —  (lęk zazwyczaj jest irracjonalny, strach jest odpowiedzią na zagrożenie).

Znów pierwsze czytanie i Ewangelia podają nam ten klucz.

Pierwsza uwaga jest taka,   — że w obliczu Boga zawsze występuje to, co Rudolf Otto nazwał misterium tremendum et fascinans.

Bóg jest jednocześnie kimś, kto budzi grozę i fascynuje.

Trochę tak jak góry, które są groźne i zarazem fascynujące.

—  I ta pierwsza uwaga powinna dotykać tych,   — którzy chcą Boga poklepywać po ramieniu.

I nie jest to wymysł religioznawcy Otta.

To lekcja tych dwóch związanych ze sobą czytań.  

 Tremendum i fascinosum zawsze występują razem i nie sposób ich rozdzielać.   — Fascinosum,   — to co pociąga,   — to miłość i miłosierdzie.

Tremendum   — to słuszna groza duszy, która staje przed Bogiem i wobec Boga.

Kto nie rozumie tego tu na ziemi,   — ten z pewnością osobiście zrozumie to w dniu swojej śmierci, gdy dokona się nad nim sąd szczegółowy.

— Cała groza czyśćca i rozpacz piekła polega także na tych dwóch elementach.

Bóg jak magnes przyciąga duszę a ona nie może/nie chce się z Nim zjednoczyć.

— W przypadku czyśćca ten stan jest przejściowy,   — w przypadku piekła trwa na wieki.

Zostawmy to jednak tylko jako pewien rodzaj przypomnienia.

Oto Piotr i jego ułożone życie.  — Praca w swego rodzaju spółce rybackiej, rodzina (wiemy, że miał żonę). Bezowocny połów.

Wiemy, że w dzień nie łowiło się ryb, że prośba mistrza była po ludzku bezsensowna.

Piotr jednak mówi   — „na Twoje słowo zarzucę sieci”.

Religia   to nie pobożny coaching.   — Jakaś wiara w ludzkie możliwości i praca nad odblokowaniem potencjału.

Jezus nie wygłaszał mów motywacyjnych i nie trenował na uczniach umiejętności miękkich.

Tu wszystko opisuje zdanie  —  „na Twoje słowo zarzucę sieci”.

— I po raz pierwszy okazuje się, że gdy my jesteśmy u kresu, On jest u początku.

Uniwersalny  przepis na wiele biblijnych historii i na wiele historii, które sami piszemy.

Piotr, widząc połów, reaguje strachem.   — „Wyjdź ode mnie, Panie, bo jestem człowiekiem grzesznym”.  — Kandydat na pierwszego papieża jednym zdaniem zakończyłby całe chrześcijaństwo.

— I znów miało się okazać, że gdzie my jesteśmy u kresu, On jest u początku.

Jezus   nie   zaprzeczył   grzeszności   Piotra.   — On   pozwolił   Piotrowi dorastać.  

—  „Nie bój się…”

Przyjrzyjmy  się jak to zdarzenie może nam pomóc wszędzie tam gdzie pojawia się strach.

Już wiemy, że Jezus akceptuje ten stan rzeczy.   — Nie podnosi Piotra i nie mówi mu   — „daj spokój”, „ogarnij się człowieku”, „godności trochę”.

Żeby wyprowadzić kogoś z takiego stanu trzeba ten stan zaakceptować, dać czas i mądrze kochać.

Jezus będzie Piotra długo uczył   — aż do dnia, w którym ten Piotr stanie w Jerozolimie i porwie słowami pełnymi mocy kilka tysięcy ludzi.

To wszystko jednak przed nim.

— „Nie bój się”. — Podobno  te słowa występują w Biblii 365 razy,   — jakby na każdy dzień roku.  —  „Odtąd ludzi będziesz łowił”.

Ludziom   pogrążonym w strachu, w depresji, trzeba powierzać jakieś zadania. — Należy jednak pamiętać, żeby czynić to mądrze. — Wszystko w zależności od sytuacji człowieka.

Jezus nie mówi Piotrowi o Bazylice św. Piotra,   — którą trzeba będzie zbudować   — i encyklikach, które trzeba będzie napisać.

Wymagania należy dostosować do wieku dziecka.

— Ludzie w depresji, w smutku, w lęku są jak dzieci.

Wymagania dostosować też trzeba do problemu,   — nie do objawów.

Słowa   „weź   się   w   garść”,   „wstawaj z łóżka”, „musisz mocniej wierzyć” — tylko pogłębią ten stan.

Dać komuś swój czas.   — Posiedzieć przy nim,   — zrobić mu herbatę lub o tę herbatę poprosić. — Pomilczeć razem.   — Nie silić się na jakieś recepty i dobre rady — (chyba, że ten stan zagraża życiu, wtedy trzeba wkroczyć mocniej).

Taki strach przed życiem pojawia się coraz częściej.

Mówimy o tym depresja,   — choć nie każdy smutek jest depresją.

— I jest zupełnie zrozumiałe, że takich osób jest coraz więcej.

Ponieważ z pierwszego wykształcenia jestem elektronikiem, więc przemawiają do mnie techniczne porównania.

Depresja jest jak bezpiecznik.   — Każdy przeżył taką sytuację, w której włączył do sieci zbyt dużo urządzeń elektrycznych.   — Sieć nie wytrzymała. — Wyskoczył bezpiecznik. — Zbyt duże obciążenie, albo jakieś zwarcie i bezpiecznik wyskakuje, robi się ciemno.

Wreszcie ktoś się może pochyli nade mną, zatrzyma się, zauważy. Nie za szybko wkręcać nowy bezpiecznik, bo też wyskoczy.   — Trzeba zlokalizować zwarcie albo odciążyć sieć. Odróżnić przyczyny od skutków.

— „Wyjdź ode mnie, bo jestem człowiekiem grzesznym”.

Jak dobrze, że Jezus nie posłuchał Piotra.

— Wytrwać przy kimś, kto jest trudny jest doskonałym sprawdzianem na mądrą miłość.

W tym zdaniu Piotra i w jego późniejszej historii, widać także tych wszystkich, którzy zaniżają swoją wartość, czasem zupełnie błędnie łącząc to z pokorą.

Pycha jest najtrudniejszym z grzechów do wykrycia i pokonania, ponieważ niemal doskonale ukrywa się pod postacią pokory.

Wiele osób poniża się, bo chcą być najlepsi.

Niestety ciągle konfrontują się z tym, że nie są najlepsi, więc czują się najgorsi.   — I kółko się zamyka.

Być może za daleko poszedłem w analizie tej sceny.

— Wracając do tekstu jest jeszcze jedna rzecz, która powinna nas zadziwiać.

Cała noc połowu bez skutku.   — Potem obfity połów.   — I nagle, po wyjściu z wody, Apostołowie zostawiają ryby i idą za Mistrzem bez żadnego słowa skargi.

— Być może więc kluczem do zrozumienia tej sceny i wielu sytuacji w naszym życiu   jest   nie   tylko   posłuszeństwo   Słowu   Boga   („na  Twoje słowo…”), — ale przede wszystkim zgoda na obfitość i stratę.

To już jednak zadanie na nadchodzący Wielki Post.

——————————————

7 lutego 2016

Za; http://delurski.pl/6173/misterium-tremendum/

Skomentuj

Proszę zalogować się jedną z tych metod aby dodawać swoje komentarze:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.

%d blogerów lubi to: