Masoneria i przewrót w Kościele Katolickim

Alta Vendita   – Masoneria i przewrót w Kościele Katolickim  – John Vennari

Transkrypcja  przemówienia  wygłoszonego na  Fatimskiej Konferencji Pokoju w  Rzymie, październik 2001.

To   przemówienie    jest  krótkim  expose na temat XIX-wiecznego dokumentu  masońskiego “Stała  Instrukcja  Alta  Vendita” [Permanent  Instruction  of  Alta Vendita],   który  nakreślił  plan  pomocy   w  zrozumieniu  tego,   czym jest   “diaboliczna dezorientacja wyższej hierarchii”, —  o czym mówiła s. Łucja.

Uważam, że  “Stała Instrukcja”  tłumaczy  pochodzenie tej diabolicznej dezorientacji.

Alta Vendita   była najwyższą lożą Carbonari [Karbonariusze], włoskiego tajnego  stowarzyszenia powiązanego z masonerią,  i obie potępił Kościół Katolicki [1].

Jezuita E Cahill w książce  “Masoneria i ruch antychrześcijański”   [Freemasonry and the Anti-Christian Movement] twierdzi,   że Alta Vendita

—  “ogólnie miała być wtedy ośrodkiem zarządzającym europejską maso-nerią” [2].

Karbonariusze byli najbardziej aktywni we Włoszech i Francji.

W  książce  “Atanazy i współczesny Kościół”   [Athanasius and the Church of Our Time],  bp Rudolph Graber zacytował masona, który oświadczył, że

— “celem  (masonerii)  nie  jest  już zniszczenie Kościoła, ale wykorzystanie go poprzez  inflitrację” [3].

Inaczej  mówiąc,  skoro  masoneria  nie  mogła  całkowicie  zniszczyć Kościoła Chrystusowego,  to planuje nie tylko wykorzenić wpływ katolicyzmu na społeczeństwo, 

—  ale  wykorzystać  organizację  Kościoła  jako  narzędzie   “odnowy”, “postępu” i “oświecenia” – jako środka do realizacji własnych zasad i celów.

Zarys ogólny

Nakreślona  w  “Stałej Instrukcji”  strategia  zdumiewa  swoją  bezczelnością i oszustwem.

Od samego początku dokument mówi o procesie, którego realizacja będzie wymagała dziesięcioleci.  —  Autorzy dokumentu wiedzieli,  że nie doczekają jego realizacji. 

Rozpoczynali  dzieło,  które  będzie realizowane przez przyszłe pokolenia wtajemniczonych.

“Instrukcja” mówi:

—  “W naszych szeregach jest tak, że żołnierz ginie, a walka toczy się dalej”.

“Instrukcja” wzywała do rozpowszechniania liberalnych idei i aksjomatów w społeczeństwie i w instytucjach KK, tak żeby na przestrzeni lat świeccy, seminarzyści, klerycy i prałaci przyzwyczajali się do postępowych zasad.

Z czasem ten sposób myślenia będzie tak przekonujący, że  tacy  będą wyświęcani  księża, konsekrowani biskupi i mianowani kardynałowie, których myślenie  będzie  zgodne z  nowoczesną  myślą przedstawioną w “Zasadach z 1789″ [Principles of 1789] — (pluralizm, równość religii, oddzielenie Kościoła od państwa itp.).

W końcu spośród tych szeregów zostanie wybrany papież, który będzie prowadził  Kościół   ścieżką   “oświecenia  i  odnowy”. 

Należy  podkreślić,  że ich celem nie  było ulokowanie masona na stolicy piotrowej.  —  Ich  celem było stworzenie środowiska, które w końcu wyprodukuje papieża  i hierarchię  popierających  liberalny katolicyzm, cały czas wierzący,   że są wiernymi katolikami.

Ci katoliccy przywódcy już nie będą sprzeciwiać  się nowoczesnym  ideom  rewolucji —  (co było stałą praktyką papieży w okresie 1789 do 1958 krytykujących te liberalne zasady),  —   ale będą wprowadzać je do Kościoła.

Ostatecznym   tego  rezultatem będą katoliccy duchowni i świeccy maszerujący pod  sztandarem oświecenia,  cały czas myśląc, że maszerują pod sztandarem stolicy apostolskiej.

Czy to możliwe?

Ci  którzy  uważają ten plan za zbyt ambitny, a cel wroga za zbyt beznadziejny do   realizacji,   powinni   zauważyć,   że   dwaj   papieże   –   Pius   IX i Leon XIII — zażądali publikacji “Stałej Instrukcji”, bez wątpienia po to,  by zapobiec wydarzeniu się takiej tragedii. 

Ci  wielcy  papieże  wiedzieli, że takie nieszczęście nie było niemożliwe.

Ale gdyby zrealizował się tak ciemny scenariusz, będą trzy bezbłędne sposoby jego rozpoznania:

1) Powstanie tak wielkie zamieszanie, że cały świat zrozumie, iż  KK przeszedł przez wielką rewolucję w kwestii nowoczesnych pomysłów. —  Wszyscy zrozumieją, że Kościół się “zaktualizował”.

2) Wprowadzi   się   nową   teologię   sprzeczną   z   wcześniejszymi   naukami.

3) Sami  masoni  będą  piać  triumfalnie, uważając że KK w końcu “dojrzał światło”  w  kwestiach  pluralizmu,  świeckiego państwa, równości religii i wszystkich  innych  osiągniętych  kompromisów.

Prawdziwość dokumentów Alta Vendita

Tajne   dokumenty  Alta Vendita, najwyższej loży Karbonariuszy, które wpadły w ręce papieża Grzegorza XVI,  — obejmują okres od roku 1820 do 1846.

Na prośbę bł. Piusa IX opublikował je Cretinau-Joly w książce “Kościół Rzymski a rewolucja” [The Roman Church and Revolution] [4].

Krótką   aprobatą   z 25 lutego 1861 roku, zaadresowaną do autora, —  papież Pius IX potwierdził  autentyczność tych dokumentów, — ale nie pozwolił nikomu na ujawnienie prawdziwych członków Alta Vendita zamieszanych w tą korespondencję.

Pełny   tekst   “Stałej instrukcji”  jest  również  w książce ks. George’a E. Dillona “Wielka  masoneria  wschodu  zdemaskowana”  [Grand Orient Freemasonry Unmasked].

Kiedy Leonowi XIII wręczono egzemplarz tej książki, zrobiła na nim tak wielkie wrażenie, że nakazał opracowanie i opublikowanie włoskiej wersji na własny koszt [5].

W encyklice Humanum Genus, Leon XIII  wezwał przywódców katolickich do

—  “zdarcia maski z masonerii i wyjaśnienia wszystkim jaka ona naprawdę jest” [6].

Publikacja tych dokumentów jest metodą “zdarcia tej maski”.

A  skoro  papieże  poprosili o opublikowanie tych listów, —  to dlatego, że chcieli by wszyscy katolicy poznali plany tajnych  organizacji niszczących Kościół od środka, —  żeby byli czujni i mogli udaremnić wydarzenie się tej katastrofy.

Stała Instrukcja Alta Vendita

Poniżej publikujemy ją nie w całości, ale ten fragment,  który najbardziej wią- że się z naszą dyskusją:

“Papież,  kimkolwiek by nie był, n igdy nie zostanie członkiem tajnych stowa-rzyszeń; bo to właśnie ich zadaniem jest zrobienie pierwszego kroku w kierun ku Kościoła, aby zawładnąć nim i papieżem.

Zadanie, którego się podejmujemy, to praca nie na dzień, miesiąc czy rok;

może trwać kilka lat, może nawet całe stulecie; ale w naszych szeregach żołnierz ginie a bitwa toczy się dalej.

Naszym zamiarem  nie jest pozyskanie papieży dla naszej sprawy,  uczynienie z nich wyznawców naszych zasad, propagatorów naszych idei.

To byłoby absurdalne marzenie;

i gdyby nawet tak się stało w jakimś stopniu, gdyby  np. kardynałowie lub prałaci, z własnej woli lub niespodziewanie, poznali część naszych sekre- tów, nie może to być zachętą do pragnienia wyniesienia ich na stolicę pio trową.

To by nas zrujnowało.  Sama ambicja doprowadziłaby ich do apostazji;

żądza władzy zmusiłaby ich do poświęcenia nas.

Tym o co musimy zabiegać, czego powinniśmy szukać i oczekiwać, tak jak ży- dzi oczekują na Mesjasza, to papież odpowiadający naszym potrzebom. . .

Wtedy  będziemy  mogli o wiele pewniej maszerować do ataku na Kościół,  niż jedynie  z  broszurami  naszych francuskich braci, czy nawet z angielskim zło- tem.

Chcecie wiedzieć dlaczego?

Chodzi o to,  że  po to,  by roztrzaskać skałę, na której Bóg zbudował swój Koś- ciół,  nie  potrzebujemy  ani  octu Hanibala, ani prochu, ani nawet broni. Żeby tylko któryś z następców Piotra zamoczył w spisku choćby mały palec;

i ten mały palec będzie dla naszej krucjaty tak dobry, jak wszyscy Urbano- wie II i wszyscy święci Bernardowie chrześcijaństwa.

Nie  mamy  żadnych  wątpliwości,  że dojdziemy do tego wzniosłego końca na- szych wysiłków.

Ale kiedy? I jak?

To co nieznane nadal jest nieujawione.  Tym niemniej,  skoro nic nie powinno nas  odwieść  od  nakreślonego  planu,  a wręcz przeciwnie, wszystko powinno do  niego  dążyć, tak,  jak  gdyby  już jutro sukces miał ukoronować dopiero co naszkicowane  dzieło,  to  pragniemy,  poprzez tę instrukcję, która pozostanie tajna  dla  większości nowicjuszy,  udzielić  osobom kierującym naszą najwyż- szą  Vente  pewnych rad,  które  powinni wpajać wszystkim braciom, w formie nauki albo memorandum. . .

A zatem, aby zapewnić sobie papieża o odpowiednich cechach, należy go naj- pierw ukształtować. . .  bo  ten  papież będzie zasługiwał na panowanie przez pokolenie, panowanie o jakim marzymy.

Zostawmy na boku starców i ludzi dojrzałych; idźmy do młodych, a jeśli moż- liwe, nawet do dzieci. . .

Wypracujecie sobie, niskim kosztem, reputację dobrych katolików i prawdzi- wych patriotów.

Ta  reputacja  sprawi,  że  nasze doktryny  dotrą  zarówno do  młodego ducho-wieństwa,  jak  i głęboko do klasztorów.  Po kilku latach, siłą rzeczy, ci młodzi księża przejmą wszystkie funkcje; będą rządzić, utworzą papieską radę, zosta ną wezwani do wyboru papieża który będzie rządził.

A ten papież,  jak  większość  mu współczesnych, będzie  musiał być mniej lub bardziej  przesiąknięty  zasadami  włoskimi  i humanitarnymi, które właśnie zamierzamy puścić w obieg. I to jest to maleńkie ziarenko gorczycy powierzo ne ziemi;

ale słońce sprawiedliwości rozwinie z niego najwyższą władzę, aż pewne- go dnia zobaczycie, jak wielkie żniwo przyniesie to małe ziarenko.

Na drodze jaką przygotowujemy naszym braciom,  piętrzą  się wielkie przesz- kody do pokonania, więcej niż jednego rodzaju trudności do opanowania.

Ale oni je pokonają dzięki swojemu doświadczeniu i wnikliwości;

bo nasz cel jest tak wspaniały, że trzeba podnieść wszystkie żagle na wiatr , aby go zrealizować.

Macie zrewolucjonizować Włochy, poszukać papieża, którego portret właśnie naszkicowaliśmy.  Macie  ustanowić panowanie wybranych na tronie nierząd- nicy  Babilonu,  niech  księża maszerują pod  waszym  sztandarem,  cały  czas wierząc, że maszerują pod sztandarem stolicy apostolskiej.

Chcecie by zniknęły ostatnie ślady tyranów i ciemiężycieli;

zastawcie  swoje pułapki, jak Simon Barjone;  wyłóżcie  je  raczej  w  zakry-stiach, seminariach i zakonach, a nie na dnie morza: a jeżeli nie będziecie się spieszyć, obiecujemy wam połów bardziej cudowny, niż jego.

Rybak łowiący ryby stanie się rybakiem ludzi; wokół tronu apostolskiego zgro madzicie swych przyjaciół.

Będziecie głosić rewolucję tiary i kapy, maszerującą  z  krzyżem i sztandarem, rewolucję,  którą  trzeba  będzie  tylko  lekko  wzniecić,  by wywołała pożar we wszystkich czterech krańcach świata” [7].

Teraz  pozostaje  nam zbadać jak udany był ten plan.

Oświecenie, przyjacielu, przyjdzie z wiatrem.

W XIX wieku społeczeństwo coraz bardziej przesiąkało liberalnymi zasadami rewolucji francuskiej, z wielką szkodą dla wiary katolickiej i katolickiego pań stwa.

Rzekome “łagodniejsze i delikatniejsze” pojęcia o pluralizmie, obojętności re ligijnej, demokracji według której wszelka władza pochodzi od narodu, fałszy we pojęcia wolności,  zgromadzenia międzywyznaniowe, oddzielenie Kościoła od państwa i inne nowinki, zdobywały umysły po-oświeceniowej Europy, infe- kując tak samo mężów stanu jak i duchownych.

Papieże w XIX wieku i na początku XX-go wypowiedzieli tym niebezpiecznym trendom wojnę w pełnej zbroi.

Dzięki  wyraźnej  przytomności  umysłu  wpojonej bezkompromisowym prześ-wiadczeniem wiary, ci papieże nie dali się nabrać.  Oni wiedzieli, że te diabel- skie zasady, niezależnie od tego jak szlachetne mogą wyglądać,  nie przyniosą dobrych owoców,  i  były  to  złe  zasady  w najgorszym wydaniu, bo pochodziły nie tylko z herezji, ale i z apostazji.

Jak dowodzący generałowie, którzy wiedzą, że mają obowiązek utrzymania za wszelką  cenę  swoich  pozycji,  ci papieże skierowali swoje potężne armaty na błędy nowoczesnego świata, i nieustannie strzelali. Ich kulami były encykliki, i nigdy nie pudłowali.

Najcięższe uderzenie przyszło w roku 1864  w formie monumentalnej encykli- ki bł. papieża Piusa IX  “Indeks błędów” [Syllabus of Errors], a kiedy rozpro- szył się dym, nikt uczestniczący w bitwie nie miał wątpliwości, kto stał po któ rej stronie.

Jasno określono linię demarkacyjną. W tym wielkim “Syllabusie”, Pius IX po tępił  zasadę  błędów  nowoczesnego  świata,  nie  dlatego że były nowoczesne, ale dlatego,  że te  nowe idee pochodziły z panteistycznego naturalizmu, a za- tem były sprzeczne z katolicką doktryną, a także niszczące dla społeczeństwa

Nauki zawarte w “Syllabusie” były sprzeczne z liberalizmem, a zasady  libera- lizmu były sprzeczne z “Syllabusem”.

To bezdyskusyjnie zrozumiała każda ze stron. Do tej ostatecznej rozgrywki na wiązał o. Denis Fahey w książce “Św. Pius IX a panteistyczna deifikacja czło- wieka” [Pius IX vs. the Pantheistic Deification of Man] [8].

Wypowiadając się za stronę przeciwną, francuski mason Ferdynand Buissont oświadczył podobnie:

“Szkoła nie może pozostać neutralna między Syllabusem i Deklaracją Praw Człowieka” [9].

Ale  XIX  wiek  był  świadkiem  pojawienia  się  katolika nowego rodzaju, który utopijnie szukał kompromisu pomiędzy nimi obu.

Ci  ludzie  poszukiwali czegoś co uważali za “dobre” w zasadach z 1789 roku, i próbowali  wprowadzać  je  do  Kościoła. Wielu duchownych, zainfekowanych duchem  epoki,  złapało  się  w  tę sieć,  “zastawioną  w zakrystiach i semina-riach”.

Ci ludzie stali się znani jako liberalni katolicy.  Bł.  papież Pius IX podchodził do nich z absolutnym horrorem. Powiedział, że ci 

— “liberalni katolicy” byli “najgorszymi wrogami Kościoła”.

W liście  z 18 czerwca 1871  do francuskiej delegacji pod przewodnictwem bis- kupa Nevers, papież Pius IX napisał:

“Tym  czego  się boję nie jest komuna paryska – nie – boję się liberalnego katolicyzmu. . . Mówiłem o tym ponad 40 razy, i powtarzam teraz, z uwa gi na miłość jaką mam dla was.

Prawdziwą plagą dla Francji jest liberalny katolicyzm, który chce zjed- noczyć dwie zasady tak sprzeczne ze sobą jak ogień i woda” [10].

Ale pomimo to zwiększała się liczba liberalnych katolików.

Papież Pius X a modernizm

Ten  kryzys  osiągnął  szczyt na przełomie wieku, kiedy  “przyniesiony z wia- trem” liberalizm  z  roku 1789  skłębił się w tornado modernizmu. O. Vincent Miceli określił tę herezję jako “trójcę rodziców / przodków”. Napisał:

“1) Jej religijnym przodkiem jest protestancka reformacja
“2) Jej filozoficznym rodzicem jest oświecenie
“3) Jej politycznym źródłem jest rewolucja francuska” [11].

Papież  św. Pius X,  który  zasiadł  na tronie piotrowym w 1903 roku, moderni- zm uznał za najgroźniejszą plagę, którą należy powstrzymać.  Napisał, że naj- ważniejszym  obowiązkiem papieża  jest zachowanie czystości i integralności katolickiej doktryny, i dalej powiedział, że gdyby nic nie zrobił, to nie poniósł by fiaska w kwestii podstawowego obowiązku [12].

Św. Pius X  wypowiedział wojnę modernizmowi, przeciwko niemu wydał ency- kliki (Pascendi) i Syllabus (Lamentabili), ustanowił “Przysięgę Antymoderni styczną”  obowiązującą wszystkich księży i nauczycieli, wyczyścił seminaria i uniwersytety z modernistów, i ekskomunikował upartych i nieskruszonych.

Pius X skutecznie zatrzymał szerzenie się modernizmu w tym czasie.

Ale  mówi  się,  że kiedy pogratulowano mu wytępienia tego poważnego błędu, Pius X  natychmiast  odpowiedział,  że  pomimo  jego  wszelkich wysiłków, nie udało mu się zabić tej bestii, a tylko wpędził ją w podziemie. Ostrzegł, że jeśli przywódcy Kościoła nie zachowają czujności, to powróci ona bardziej jadowi ta niż kiedykolwiek [13].

Kuria w pogotowiu

Mało znany dramat jaki rozegrał się za panowania papieża Piusa XI pokazu- je, że podziemny nurt modernizmu miał się dobrze w okresie tuż po Piusie X.

O. Raymond Dulac opowiada, że na tajnym konsystorzu 23 maja 1923 roku pa pież Pius XI  zapytał 30 kardynałów kurii o termin zwołania soboru ekumeni- cznego.  Obecni  byli wybitni prałaci,  tacy jak Merry del Val, De Lai, Gasparri, Boggiani i Billot.

Kardynałowie wypowiedzieli się przeciwko.

Kard. Billot ostrzegł:

“Nie da się ukryć istnienia głębokich różnic wśród członków samego epi- skopatu. . .  [Oni]  ryzykują dyskusjami, które będą się przedłużać w nie- skończoność”.

Boggiani przypomniał modernistyczne teorie,  które  nie są obce części kleru i biskupom.

“Ten sposób myślenia może skłaniać pewnych Ojców do przedstawiania pojęć i wprowadzania metod niezgodnych z tradycjami katolickimi”.

Billot był jeszcze bardziej precyzyjny. Wyraża obawę o “wmanewrowanie” so- boru przez

“najgorszych wrogów Kościoła, modernistów, którzy już się przygotowu- ją,  o  czym  mówią pewne oznaki, do wywołania rewolucji w Kościele, no wego roku 1789” [14].

Zniechęcając  do  pomysłu  zwołania  soboru z tych powodów, ci kardynałowie wykazali  się  wtedy  bardziej skłonni do tego, by rozpoznać “znaki czasu”, niż wszyscy posoborowi teolodzy razem. 

Ale  ich ostrożność miała dużo głębsze źródło. Mogli także czuć się  zastrasze- ni  pracami   notorycznego   iluminata,  ekskomunikowanego  kanonika  Roca (1830-1893), który głosił rewolucję i “reformę”  Kościoła, i który prognozował subwersję Kościoła wynikłą z soboru.

Rewolucyjny bełkot Roca

W książce “Atanazy i Kościół naszych czasów”,  bp Graber  cytuje  proroctwo Roca  o 

“nowo-oświeconym Kościele”,  który będzie pod wpływem socjalizmu Jezusa” [15].

W połowie XIX wieku Roca zaprorokował

“Nowy Kościół, który może nie być w stanie zachować niczego ze schola- stycznej  doktryny  i  oryginalnej  formy  wcześniejszego Kościoła, to jed- nak otrzyma błogosławieństwo i kanoniczne uzasadnienie z Rzymu”.

Przewidział również reformę liturgiczną.  W odniesieniu do przyszłej liturgii, uważał, że

“boski kult w formie zalecanej przez liturgię, ceremoniał, rytuał i przepi sy  KK  wkrótce  przejdą  transformację na soborze ekumenicznym, który przywróci w nim odwieczną prostotę złotego wieku apostołów, zgodną z nakazami sumienia i nowoczesną cywilizacją”.

Przewidział, że w wyniku tego soboru nastąpi

“pełna zgoda między ideałami nowoczesnej cywilizacji i ideałem Chry- stusa  i Jego Ewangelii.

Będzie  to  poświęcenie  NWO  i uroczysty chrzest nowoczesnej cywiliza- cji”.

Roca powiedział także o przyszłości papiestwa. Napisał:

“Już organizuje się ofiarę, która ma reprezentować uroczysty akt ekspia cji. . .

Papiestwo upadnie; zginie od uświęconego noża, jaki ukują ojcowie ostat niego soboru . Papieski  cezar  jest  żywicielem  [ofiarą] ukoronowaną na poświęcenie“.

Roca entuzjastycznie przewidział

“nową religię, nowe dogmaty, nowy rytuał, nowe kapłaństwo”. Nowych księży  nazwał  “progresywistami”  i powiedział o “zniesieniu” sutanny i “małżeństwie księży” [16].

Mrożące słowa Roca i Alta Vendita znajdują potwierdzenie u Różokrzyżowca, dr Rudolpha Steinera, który w roku 1910 oświadczył:

“Potrzebny jest nam sobór i papież który to ogłosi” [17].

Bp Graber w komentarzu o tych przewidywaniach mówi:

“Kilka lat temu byłoby to jeszcze nie do pomyślenia, ale teraz. . .” [18]

Wielki sobór który się nie odbył

Około roku 1948, papież Pius XII, na prośbę mocno ortodoksyjnego kard. Ruf finiego,  rozważał  zwołanie  soboru ogólnego,  a nawet spędził kilka lat na ko- niecznych przygotowaniach.

Istnieją dowody na to, że postępowe elementy w Rzymie w końcu wyperswado wały to Piusowi XII, gdyż ten sobór pokazywał wyraźne oznaki synchronizacji z “Humani Generis”.  Tak jak ta wielka encyklika z roku 1950,  nowy sobór bę- dzie zwalczał

“fałszywe opinie zagrażające osłabieniu fundamentów katolickiej dok- tryny” [19].

Tragicznie,  papież Pius XII  nabrał przekonania, że był zbyt stary by podołać tak istotnemu zadaniu, i zrezygnował mówiąc, że

to zostawiam mojemu następcy” [20].

“Roncalli dokona kanonizacji ekumenizmu”

W czasie pontyfikatu Piusa XII, Święte Oficjum pod kierownictwem kard. Ot- tavianiego zachowało bezpieczny katolicki pejzaż twardo zatrzymując dzikie konie modernizmu w zagrodzie.

Wielu  z dzisiejszych modernistycznych teologów lekceważąco wspomina jak wtedy im i ich przyjaciołom nałożono “kagańce”.

Ale  nawet  Ottaviani nie mógł zapobiec temu, co  miało  miejsce w roku 1958.

Nowy  typ  papieża,  “którego  postępowcy  uważali  za sprzymierzeńca” [21] wstąpi  na  papieski  tron  i  zmusi  wahającego się  Ottavianiego do usunięcia skobla, otwarcia zagrody i przygotowania się do masowego pędu tabunu.

Jednak  takiej  sytuacji  nie przewidziano. Kiedy  podano  wiadomość o zgonie Piusa XII,  stary  ks. Lambert Beauduin,  przyjaciel  Roncallego  (przyszły Jan XXIII) zwierzył się o. Bouerowi:

“Jeśli wybiorą Roncallego, wszystko się uratuje; będzie mógł zwołać so- bór i konsekrować ekumenizm” [22].

I stało się tak jak przepowiedział ks. Lambert. Wybrano Roncallego, ten zwo- łał sobór i konsekrował ekumenizm. Toczyła się “rewolucja tiary i kapy’.

Rewolucja papieża Jana

Powszechnie znany i wspaniale udokumentowany jest [23] fakt,  że klika libe- ralnych teologów  (periti) i biskupów porwała II SW z programem przerobie- nia Kościoła na ich własny obraz, poprzez wprowadzenie “nowej teologii”.

W tym punkcie zgadzają się zarówno krytycy jak i obrońcy II Soboru.

W książce “Powrót do II SW”   [Vatican II Revisited],  bp  Aloysius  J. Wycisło (rapsodyczny obrońca soborowej rewolucji)  deklaruje z trzpiotowatym entu- zjazmem, że

“teolodzy i badacze biblijni, którzy od lat byli ‘pod chmurą’, pojawili się jako periti  (doradcy teologiczni biskupów na soborze), a ich książki o II SW i komentarze stały się popularną lekturą” [24].

Napisał, że encyklika

“papieża Piusa XII” Humani Generis miała. . . dewastujący skutek na prace licznych przedsoborowych teologów” [22]

i  wyjaśnia, że

“Podczas początkowych przygotowań  do  soboru,  ci  teolodzy  (głównie francuscy, a także niemieccy),  których  działalność ograniczył Pius XII, byli nadal ‘pod chmurą’.

Papież Jan  spokojnie  anulował zakaz nałożony na niektórych z najbar- dziej wpływowych. Ale wielu z nich nadal podejrzewali członkowie Świę tego Oficjum” [26].

Wycislo  wyśpiewuje  pochwały  dla  triumfujących  postępowców  takich   jak Hans Kung, Karl Rahner, John Courtney Murray, Yves Congar, Henri Delubac, Edward  Schillebeeckx  i  Gregory Baum,  uważanych  za  podejrzanych  przed soborem (nie bez powodu), że teraz są wiodącym światłem posoborowej teolo gii [27].

W  rezultacie,  ci  których  Pius XII uważał za nieodpowiednich do podążania drogą katolicyzmu, teraz kontrolowali miasto.

I  jakby  ukoronowaniem ich  osiągnięć  było ciche wycofanie “Przysięgi Anty- modernistycznej” tuż po zakończeniu soboru.

Św. Pius X prawidłowo to przepowiedział.  Brak czujności  w  kręgach władzy pozwolił na powrót modernizmu z zemsty.

“Marsz pod nowym sztandarem”

Na  II SW  toczyły  się niezliczone bitwy między międzynarodową grupą ojców obrońców  tradycji  i  grupą  reńskich  postępowców. Rezultat był tragiczny, w końcu zwyciężył element liberalny i modernistyczny.

Dla każdego,  kto miał oczy do widzenia było oczywiste,  że II SW ogłosił wiele pomysłów  wcześniej uznanych  za anatemę wobec nauk Kościoła, ale one były zgodne z nowoczesnym sposobem myślenia.  To  nie  nastąpiło  przez  przypa- dek, ale zgodnie z planem.

Postępowcy na  II SW  unikali potępienia błędów modernistów.  Także umyśl- nie  wprowadzili  dwuznaczności  do soborowych tekstów, którymi zamierzali się posługiwać po soborze.

Liberalny peritus soboru, o. Edward Schillebeeckx, przyznał, że

“na soborze używaliśmy dwuznacznych wyrażeń i wiedzieliśmy jak bę- dziemy je interpretować później” [28].

Używając  umyślnych  dwuznaczności,  dokumenty soborowe promowały eku- menizm   potępiony  przez  papieża  Piusa  XI,   swobodę  religijną   potępioną przez papieży XIX wieku (szczególnie bł. Piusa IX), nową liturgię bardziej po dobną do protestanckiej, i ekumenizm, który Bugnini nazwał “głównym pod- bojem KK”, kolegialność,  która uderza w serce prymatu papieża, i  “nową po- stawę wobec świata” – zwłaszcza w jednym z najbardziej radykalnych soboro wych dokumentów, Gaudium et Spes.

(Nawet kard. Ratzinger przyznał, że Gaudium et Spes  jest  przesiąknięty duchem Teilharda de Chardina) [29].

Tak jak oczekiwała  “Stała Instrukcja Alta Vendita“, wymysł liberalnej kultu- ry w końcu znalazł sprzymierzeńców wśród głównych graczy w katolickiej hie rarchii, i poszerzył się na cały Kościół.

Rezultatem tego był bezprecedensowy kryzys wiary,  który się pogarsza,  choć jednocześnie  niezliczeni hierarchowie wysokiego szczebla, oczywiście upoje- ni “duchem II SW” nadal chwalą te reformy soboru, które sprowadziły to nie- szczęście.

Okrzyki radości masońskich blacharzy

Ale obrót wydarzeń dokonanych przez sobór świętowali nie tylko liderzy Koś- cioła, lecz także masoni. Cieszą się z tego, że katolicy w końcu “dojrzeli świat ło”,  i  że  Kościół usankcjonował wiele z masońskich zasad.

Yves Marsaudon ze szkockiego rytu masonerii,  w  książce  “Ekumenizm  pos- trzegany oczyma tradycyjnego masona” [Ecumenism Viewed by a Traditio nal Freemason] pochwalił ekumenizm soborowy. Powiedział:

“Katolikom. . . nie wolno zapominać o tym, że wszystkie drogi prowadzą do Boga. I będą musieli zakceptować to, że ta odważna idea wolnomyśli cielska, którą naprawdę nazywamy rewolucją, wylewa się z naszych lóż masońskich, rozciągnęła się wspaniale nad kopułą św. Piotra” [30].

Yves Marsaudon powiedział dalej:

“Można dostrzec, że ekumenizm jest prawowitym synem masonerii” [31].

Posoborowy duch zwątpienia i rewolucji oczywiście rozgrzał serce francuskie go masona Jacquesa Mitteranda, kóry napisał z aprobatą:

“Coś się zmieniło w Kościele, a odpowiedzi papieża na najpilniejsze spra wy  takie jak celibat księży i kontrola urodzeń są przedmiotem gorących dyskusji  w  samym Kościele; słowo papieża kwestionują biskupi, księża i wierni. 

Według masona, człowiek który kwestionuje dogmat już jest masonem bez fartuszka” [32].

Marcel Prelot, senator z francuskiego regionu Doubs jest chyba najdokładniej szy w określeniu tego co się wydarzyło. Pisze:

“Przez 150 lat walczyliśmy o to, żeby nasze opinie zwyciężyły w Kościele i nam się nie udało. W końcu nadszedł II SW i odnieśliśmy triumf.

Od tej pory propozycje i zasady liberalnego katolicyzmu zostały stanow czo i oficjalnie przyjęte przez Święty Kościół” [23].

Zerwanie z przeszłością

“Konserwatyści” którzy zaprzeczają temu, że II SW stanowił zerwanie z trady cją, i że to jest sprzeczne z wcześniejszym Magisterium, nie chcieli słuchać lu- dzi czynu soboru, którzy bezwstydnie to uznają.

Yves Congar, jeden z architektów reformy, zauważył ze spokojną satysfakcją, że

“Kościół spokojnie przeszedł swoją rewolucję październikową” [34].

Przyznał również, jakby to było powodem dumy,  że soborowa  “Deklaracja  o swobodzie religijnej” jest sprzeczna z “Syllabusem” papieża Piusa IX. Powie- dział:

“Nie da się zaprzeczyć, że potwierdzenie przez II Sobór swobody religij- nej  faktycznie  mówi  coś innego niż  “Sylllabus”  z  1864, a nawet wręcz przeciwnego do propozycji 16, 17 i 19 tego dokumentu” [35].

I w końcu kilka lat temu, kard. Ratzinger,  widocznie niewzruszony tym przy- znaniem, napisał, że soborowy tekst “Gaudum et spes” postrzega jako “anty-Syllabus“.

Powiedział:

“Jeśli wymagane jest przedstawienie diagnozy tekstu (Gaudium et Spes) jako całości, można powiedzieć, że (w związku z tekstem o swobodzie re- ligijnej  i  światowych religii) jest to rewizja “Syllabusa” Piusa IX, rodzaj anty-syllabusa. . .

Powiedzmy, że ten tekst służy jako anty-syllabus, i jako taki, według Koś cioła  stanowi próbę oficjalnego pogodzenia się z nową erą rozpoczętą w roku 1789” [36].

Inaczej mówiąc, z rewolucją francuską i oświeceniem.

Ten komentarz kard. Ratzingera jest niepokojący, szczególnie dlatego, że po- chodzi od człowieka, który będąc szefem Kongregacji Doktryny Wiary,  rzeko- mo stoi na straży czystości katolickiej doktryny.

Ale  możemy  także  przywołać podobną opinię postępowego kard. Suensensa, jednego  z  najbardziej liberalnych  prałatów w tym stuleciu, sam będąc ojcem soboru, płomiennie wypowiadał się o starych reżimach, które upadły.

Słowa, których  użył  chwaląc sobór są najbardziej mówiące, najbardziej prze- rażające i najbardziej obciążające.

Suenses oświadczył:

“II SW to rewolucja francuska Kościoła” [37].

Status dokumentów soborowych

Oczywiście katolicy  mają  prawo,  a  nawet obowiązek,  odrzucenia  tych nauk pochodzących z soboru, króre są w konflikcie z wiecznym Magisterium.

Od  lat  katolicy  tkwili  w  błędnym przekonaniu,  że muszą akceptować sobór duszpasterski, II SW,  z  takim  samym  aktem  wiary,  jaki należy się soborom dogmatycznym.

Ale tu nie o to chodzi.

Ojcowie soboru wielokrotnie mówili o II SW jako o duszpasterskim, to znaczy ,  że  jest  to  sobór,  który zajmuje się nie definiowaniem wiary, ale jej wdroże- niem.

Fakt, że II SW jest gorszy od dogmatycznego potwierdza świadectwo  ojca  so- boru, bpa Thomasa Morrisa.  Teraz  na  jego  prośbę  to świadectwo ujawniono po jego śmierci:

“Poczułem ulgę kiedy powiedziano nam, że ten sobór nie miał na celu de finiowania  czy  wydawania  ostatecznych  opinii o doktrynie, ponieważ oświadczenie  o doktrynie musi być ostrożnie sformułowane, i dokumen- ty soborowe uważałbym za niepewne i mogące podlegać reformie” [38].

Jest też ważne świadectwo sekretarza soboru, abpa (później kardynała) Peri- cle Feliciego.  Na zakończenie II SW biskupi poprosil i abpa Feliciego o coś co teolodzy nazywają “teologiczną notą” soboru, czyli o doktrynalny “ciężar” na uk II SW.

Felici odpowiedział:

“Musimy rozróżnić zgodnie ze schemas i rozdziałami, tymi które już by- ły  przedmiotem definicji dogmatycznych w przeszłości;

zaś jeśli chodzi o deceleracje [zwolnienie tempa],  które  mają charakter nowości, musimy mieć zastrzeżenia” [39].

Sam papież Paweł VI również podobnie skomentował, że

“biorąc pod uwagę  pastoralny  charakter soboru,  uniknął ogłoszenia w niezwykły sposób dogmatów obdarzonych notą nieomylności” [40].

A zatem, w przeciwieństwie do soboru dogmatycznego, II SW nie wymaga ak- tów  wiary bez zastrzeżeń.

Rozwlekłe i dwuznaczne oświadczenia II SW  nie są na równi  z wypowiedzia- mi dogmatycznymi.

Nowości  II SW  nie  są  bezwarunkowo  wiążące  dla  wiernych. Katolicy mogą “mieć zastrzeżenia”,  a nawet  sprzeciwiać się każdej nauce soboru,  która by- łaby sprzeczna z odwiecznym Magisterium.

“Rewolucja tiary i kapy”

Rewolucja posoborowa ma wszystkie znamiona realizacji planów  “Stałej In- strukcji Alta Vendita”, jak również przepowiedni kanonika Roca:

1.Cały świat dostrzegł głeoką zmianę w KK na skalę międzynarodową zgod ną z nowoczesnym światem.
2. Zarówno  obrońcy jak i krytycy  II SW  pokazują, że pewne nauki soboru stanowią zerwanie z przeszłością.                                                                            3.Sami masoni radują się z soboru, że ich pomysły “rozciągnęły się wspa- niale nad kopułą św. Piotra”.

Dlatego cierpienia, jakie teraz dotknęły KK,  naprawdę nie są tajemnicą.  Lek- komyślnie  ignorując  przeszłych papieży, nasi obecni liderzy Kościoła zbudo- wali zepsutą strukturę, która się rozpada.

Choć papież Paweł VI ubolewał nad tym, że  “Kościół jest w stanie samoznisz- czenia”, to on, tak jak obecny papież, nalegał by katastrofalne aggiornamento odpowiedzialne za to samozniszczenie,  szło pełną parą.

Chciałbym poruszyć jeden punkt końcowy.

Nie twierdzę, że każdy duchowny promujący  nowe praktyki, takie jak ekume- nizm, umyślnie działa jako wróg Kościoła. Znany ksiądz z XIX wieku, o. Frede rick Faber,  okazał  się być prawdziwym prorokiem kiedy w niezwykłej homilii wygłoszonej w Zielone Świątki w londyńskim Oratorium powiedział:

“Musimy  pamiętać,  że  gdyby  wszyscy  wyraźnie  dobrzy ludzie byli po jednej stronie,  a  wszyscy  wyraźnie źli po drugiej, nie byłoby niebezpie- czeństwa  dla  nikogo,  a   już  najmniej   dla   wybranych,   oszukiwanych przez kłamliwe cuda.

To dobrzy ludzie, wcześniej dobrzy, musimy mieć nadzieję że nadal dob- rzy,  którzy  mają  wykonywać dzieło antychrysta i tak smutno ukrzyżo- wać Pana na nowo. . .

Pamiętajmy  tę  cechę ostatnich dni,  że ten fałsz pojawia się  wśród dob- rych ludzi, będących po niewłaściwej stronie” [41].

Dlatego uważam, że wielu (nie wszyscy) duchownych, którzy ulegają duchowi epoki i promują nowy program soboru, są dobrymi ludźmi po złej stronie.

Obowiązek sprzeciwu

Jak powiedziałem na początku, uważam że “Stała Instrukcja Alta Vendita” i jej  skutki  pomagają  wyjaśnić to,  o  czym mówiła s. Łucja,  kiedy ostrzegała o diabolicznej  dezorientacji  hierarchów  wyższego  szczebla,  określenie użyte przez nią wiele razy.

W  obliczu  takiej  diabolocznej dezorientacji, jedyną odpowiedzią dla wszyst- kich zaniepokojonych katolików jest:

1) dużo się modlić, zwłaszcza na Różańcu

2) uczyć się i żyć tradycyjną doktryną i moralnością KK, zawartymi w pra- cach przedsoborowych

3) trwać przy łacińskiej Mszy Trydenckiej, w której wiara katolicka i nabo żeństwo są wolne od skażenia dzisiejszym novus ordo ekumenizmu

4) sprzeciwiać  się  całą duszą trendom II SW siejącym takie spustoszenie w Mistycznym Ciele Chrystusa

5) z miłością mówić innym o tradycjach wiary i ostrzegać ich przed błęda- mi czasów

6) modlić się o to by, zaraźliwy powrót do normalności objął wystarczają- cą liczbę hierarchów

7) nigdy nie zgadzać sie na kompromis

8) i na koniec, powodem tego że tu jesteśmy: by praktykować i głosić najle piej jak potrafimy, są prośby Matki Bożej Fatimskiej.

 ———————————

John Vennari
red. naczelny Catholic Family News

Freemasonry and the Subversion of the Catholic Church

Tłumaczenie: Ola Gordo

Za: Chomikuj – Ola Gordon

poniedziałek, 21, kwiecień 2014
Za; http://radio.radiopomost.com/publicystyka/2922-masoneria-i- przew- rot-w-kosciele-katolickim

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.