Głębsza symbolika włoskiego aktu profanacji (15 października 2011 w Rzymie na Lateranie)

Jak pisał św. O. Maksymilian Maria Kolbe: „coraz to bardziej jawne poczynania masonów i innych wrogów Kościoła Chrystusowego w samej stolicy chrześcijaństwa”

15 października 2011 w Rzymie na Lateranie, doszło do profanacji w kościele katolickim  pod wezwaniem św. Marcelina i Piotra. Zamaskowany sprawca wyniósł z kościoła figurę  Matki Boskiej na ulicę, rozbił ją na jezdni, a następnie podeptał. Inni poszli w jego ślady. Całość aktu sfilmowano i „pochwalono” się tym w internecie.

Zamieszki nazywane są chuligańskimi, ale warto zanalizować głębiej symbolikę zdarzenia.

Nigdzie indziej jak w Rzymie św. Maksymilian Maria Kolbe podczas swoich studiów widział uliczną demonstrację, która zainspirowała go do założenia „Rycerstwa Niepokalanej”, światowego ruchu, który m.in. popularyzuje wizerunek Najświętszej Maryi Panny z Cudownego Medalika, takiej, jakiej figurę rozbito wczoraj publicznie. 

Założonej przez niego Milicji Niepokalanej (16 października, wczoraj rozbito figurę, dziś rocznica założenia) przyświecało biblijne proroctwo ostatecznego zwycięstwa nad szatanem Najświętszej Maryi Panny, którego  cytat umieścił w statucie; «0na zetrze głowę twoją» (figurę zdeptano) (Rdz.3,15) – ważnym elementem symbolicznym figury wczoraj w Rzymie publicznie zniszczonej jest stopa Maryi postawiona na głowie węża.

W związanym z ruchem akcie inwokacji do Maryi jest przypomnienie „Wszystkie herezje sama zniszczyłaś na całym świecie” [Herezje, a nie heretyków, bo ich także kocha i pragnie uwolnić z niewoli szatana.]

Jedną z inspiracji św. Maksymiliana był fakt obserwacji na ulicach Rzymu sceny symbolicznie odwrotnej jak ukazano na figurze, czyli publicznie obnoszonego wizerunku, na którym to szatan depce Michała Archanioła.

Walka duchowa odbywa się tu w aspekcie symbolicznych znaków „kto kogo zdepce”.

Zacytuję teraz artykuł o wydarzeniach z 1917 roku

Tych kilka lat pobytu we Włoszech sprawiło, że Maksymilian lepiej zrozumiał ducha Kościoła. Obok związanych z pobytem w Wiecznym Mieście rozmaitych zachwytów szybko dostrzega również wiele negatywnych aspektów toczącego się tam życia. Mocno przeżywa każde spotkanie ze złem toteż z rozżaleniem wspomina w swoich „Dziennikach”:

„Usłyszałem okropne bluźnierstwo przeciwko N[ajświętszej] M[aryi] Pannie” (29 I 1918), „Znów bluźnierstwo ‚della fantasia’” (15 II 1918) czy też „Bluźnierstwo za oknem – co za kraj bluźnierców” (16 II 1918).

Bardzo go to razi, lecz potrafi w tym wszystkim oddzielić zauważone tam zło od żyjących tam ludzi. Obok bieli i czerni widzi całą gamę szarości i dostrzega tam intensywną walkę dobra ze złem.
W roku 1917 masoneria na całym świecie obchodziła okrągły jubileusz dwustulecia istnienia organizacji. Wydarzenie to świętowali również wolnomularze w Rzymie, gdzie godność wielkiego mistrza sprawował w tym czasie dawny burmistrz miasta Ernesto Nathan, o którym Benedetto Croce wspominał, iż „był to człowiek godny najwyższego szacunki (uomo degnissimo)”. Obchody te połączono z uroczystościami rocznicowymi ku czci Giordano Bruna. Wtedy to miało miejsce wydarzenie, które bez wątpienia znacząco zaważyło na całym dalszym życiu młodego studenta teologii z Polski.

Masoneria włoska w połowie lat sześćdziesiątych XIX wieku połączyła się w będący związkiem wszystkich lóż Wielki Wschód Włoch. Zawsze wykazywała ona ogromną dążność do zjednoczenia licznych państewek włoskich w jedną całość. „Wielki Wschód występował jako spadkobierca i kontynuator i idei Garibaldiego i Mazziniego; jego przywódcy jak Adrian Lemni, Ernesto Nathan, Lodovico Frapolli, Giorgio Tamaio, Timateo Riboli chlubili się tym że są ‚naśladowcami, uczniami i następcami’ tych dwu postaci, zaś w jego szeregach znaleźli się ich dawni towarzysze walk, jak Antonio Saffi czy Luigi Castelazzo” – pisał Ludwik Hass.

Jedną z istotnych przeszkód stojących na drodze scalenia półwyspu w jeden twór państwowy stanowiło znajdujące się w jego centrum autonomiczne Państwo Kościelne. Trudno więc dziwić się rozmaitym akcjom polegającym chociażby na rozrzucaniu ulotek nawołujących do wkroczenia policji na teren Watykanu.

Ludwik Hass w odniesieniu do cech ówczesnej masonerii włoskiej użył nawet określenia „bojowy antyklerykalizm”.

Wydaje się to całkiem słuszne jeżeli weźmiemy pod uwagę, iż w ogłoszonej w 1906 roku wykładni pierwszego artykułu Konstytucji Wielkiego Wschodu wolnomularstwo określone zostało m.in. jako ponadpartyjna instytucja polityczna, otwarta dla wszystkich zwolenników postępu, zwalczająca klerykalizm i wszelką przemoc.

W naturze człowiek zawsze leżało to, iż z upodobaniem stosował rozmaite uproszczenia i skróty myślowe. Możliwe, że właśnie w związku z tym znaleźli się tacy, którym zdawało się, że można postawić znak równości pomiędzy zarządzanym przez papieża Państwem Kościelnym a kierowanym przez niego Kościołem czy religią katolicką. Przy takim podejściu do sprawy jedyna drogą do zjednoczenia Włoch musiała prowadzić poprzez walkę i w konsekwencji tego całkowite zniszczenie katolicyzmu.

W październiku 1917 roku na ulicach Wiecznego Miasta zorganizowano regularną demonstrację pod znakiem Szatana. Jej uczestnicy niejako w reakcji na katolicyzm głosili otwarcie, że ukoronowaniem ich działań ma być panowanie diabła, a zwłaszcza jego panowanie na Watykanie. W trakcie jej trwania rozwinięto czarny sztandar giordano-brunistów przedstawiający postać Archanioła Michała, uchwyconą szponami Lucypera i powaloną na ziemię. Na jednym z transparentów widniał napis postulujący w formie imperatywu:

„Szatan musi zapanować w Watykanie a papież będzie jego sługą”.

Potężne demonstracje antykatolickie zrobiły ogromne wrażenie na młodym Maksymilianie. Nie był już dzieckiem, ale tutaj wydarzyło się coś wobec czego stanął zupełnie bezradny. Nie rozumiał motoru postępowania tych ludzi toteż z uwagą wsłuchiwał się w opinie wychowawców i niektórych wyższych hierarchów. Ich ocena była bardzo jednoznaczna, stąd też prowokacja ta nie pozostała zbyt długo bez reakcji strony przeciwnej.

André Frossard pisał o Maksymilianie

„Tak jak święty Franciszek z Asyżu wyruszył nawrócić sułtana tureckiego, on prosi przełożonego o zgodę na nawrócenie wielkiego mistrza masonów, którzy hałasują wokół Watykanu, powiewając ognistymi sztandarami, na których smok zwycięża Świętego Michała Archanioła, co ma wróżyć papieżom już pozbawionym władzy doczesnej bliską utratę władzy duchowej”.

W odpowiedzi na, jak pisał o. Kolbe: „coraz to bardziej jawne poczynania masonów i innych wrogów Kościoła Chrystusowego w samej stolicy chrześcijaństwa” 16 października 1917 roku siedmiu kleryków Międzynarodowego Kolegium Franciszkańskiego „Seraphicum” przy Via S. Teodoro 41F w Rzymie zawiązało pod przewodnictwem brata Maksymiliana związek „Militia Immaculatae” (znany u nas pod swoją polską nazwą – Rycerstwo Niepokalanej lub też Milicja Niepokalanej). W literaturze brak jest całkowitej zgodności co do daty dziennej tego wydarzenia w związku z tym, że już sam założyciel obok 16 X podaje w niektórych dokumentach dzień 17 X.”

cytuję z http://www.opoka.org.pl/biblioteka/I/IH/m_kolbe_i_zlo.html
Za; http://www.fronda.pl/blogi/dla-niepokalanej-wszystkie-srodki-byle-godziwe/glebsza-symbolika-wczorajszego-wloskiego-aktu-profanacji,23313.html -16.10.2011

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.